Uczyć się z historii — doświadczenia totalitaryzmów XX wieku

Platforma publikacji projektów edukacyjnych poświęconych historii Polski i jej sąsiadów w XX wieku oraz prawom człowieka

Przejdź do nawigacji
Artykuł

Różnice w dyskursie nt. Holocaustu w USA i Niemczech, cz. 2.: „Naziści, Niemcy i Holocaust z perspektywy amerykańskiej”

Sybil Milton, amerykańska historyk, stara się przedstawić złożoność związków Stanów Zjednoczonych z Holocaustem i postrzeganie nazistów, Niemców przez Amerykanów i amerykańską opinię publiczną na przestrzeni wielu lat. Artykuł pochodzi z partnerskiej strony: „Lernen aus der Geschichte”.

autor Sybil Milton 
28–01–2019

Sybil Milton, amerykańska historyk, stara się przedstawić złożoność związków Stanów Zjednoczonych z Holocaustem i postrzeganie nazistów, Niemców przez Amerykanów i amerykańską opinię publiczną na przestrzeni wielu lat.  Artykuł pochodzi z partnerskiej strony: „Lernen aus der Geschichte”.

Po II Wojnie Światowej, począwszy od Procesów Norymberskich do upadku Muru Berlińskiego, amerykańska ocena Niemiec i Niemców była sprzeczna. Amerykanie postrzegali Niemców z jednej strony jako trzeźwo myślących, pilnych i lubiących porządek i widzieli w nich najlepszych partnerów w interesach i bezpiecznych politycznych sprzymierzeńców.

Tą zmianę ułatwiły przywiązanie amerykańskich elit do pochodzenia, wykształcenia i kultury. Duża część obywateli Stanów Zjednoczonych była niemieckiego pochodzenia, jak zostało obliczone według ustawy o liczbie ludności napływowej z 1924 roku. Niemiecki system kształcenia, wprowadzony najpierw na Uniwersytecie im. Johna Hopkinsa, stanowił podstawę kształcenia dla całej generacji amerykańskich elit politycznych.
Amerykańskie i niemieckie elity polityczne łączyły wspólne pochodzenie i religia, wieloletnia współpraca w nauce i gospodarce. Ponieważ Rosjanie byli uznawani za rewolucjonistów bolszewickich, a Francuzami postrzegani jako niesumienni, zawodni, Niemcy byli zaraz po Brytyjczykach najbardziej ulubionym sprzymierzeńcem Ameryki w czasie Zimnej Wojny.
Z drugiej strony mówiło się o Niemcach, że są aroganccy, autorytarni i niewrażliwi. Film wojenny, który należy do klasyków, Casablanca pokazywał pragmatyka, kochającego wolność Amerykanina, w osobie Humphrey Bogarta, i aroganckiego niemieckiego oficera Wehrmachtu oraz zabawnego, roztrzepanego ale sympatycznego Francuza. Te stereotypowe obrazy w filmach Hollywoodzkich i nie tylko tam nie zmieniały się w jeszcze długo po wojnie.

Niemcy byli przedstawiani także jako wrogowie Nazizmu, ale też jako źli i sadystyczni, ale także jako komiczni z przesadną pruską arogancją, jak w serialu telewizyjnym „Hogan’s Heroes” przedstawiani. Te obrazy nie miały prawie nic wspólnego z Żydami oraz Holocaustem, tematem, który w trzech dziesięcioleciach po wojnie był poruszany tylko na marginesie.

Dopiero w połowie lat 70-tych stare stereotypy zaczęły się powoli zmieniać. Choć Amerykanie ciągle pamiętali o Nazizmie i wojnie, dziesięciolecia partnerstwa rozmyły wcześniejszą wrogość, a nawet amerykańskie żydowskie organizacje zaczęły współpracę z niemieckimi instytucjami rządowymi.

W tym samym czasie pamięć o Holocauście, która do tej pory nie odgrywał żadnej roli w dyskursie publicznym, stała się obiektem nauczania. Z pewnością dystans czasowy i pojawienie się nowej generacji przyczyniły się do przełamanie tego tabu, którym ten bolesny temat był obarczony.

Pojawienie się amerykańskiego zainteresowania historią Holocaustu jest uwarunkowane wydarzeniami lat 60-tych i 70-tych w Stanach Zjednoczonych. Ruchy wolnościowe lat 60-tych, dyskusje na temat wojny w Wietnamie i rewolucja studencka w 1968 roku zburzyły dotychczas bezkrytyczne samopostrzeganie, samozadowolenie i zgodę wokół historii a także stworzyły polityczny klimat, w którym nauki płynące z Holocaustu stały się ważne dla społeczeństwa i systemu kształcenia w Ameryce.

Poza tym skandale jak skandal Watergate wprowadziły tematy jak etyka państwa i kwestionowanie polityki państwa, przez co także Holocaust nabrał znaczenia. Odkrycie tożsamości etycznej i pochodzenia w latach 70-tych przyczynił się do wzrostu zainteresowania także u młodych Żydów Holocaustem.

W przeciwieństwie do Europy w Stanach Zjednoczonych nie ma autentycznych miejsc Holocaustu, tzn. pozostałości obozów koncentracyjnych i gett. Poza tym sprawcy i ofiary nie były obywatelami Stanów Zjednoczonych. Inaczej niż w Izraelu Holocaust nie jest postrzegany jako wydarzenie centralne dla samopostrzegania siebie jako narodu. W Izraelu natomiast interpretacja Holocaustu jest składnikiem integralnym syjonizmu.

Stany Zjednoczone są włączone w historię Holocaustu z czterech powodów: po pierwsze ponieważ do 1941 sytuacja uciekinierów żydowskich nie była uregulowana, po drugie gdyż Amerykanie postrzegają siebie jako wyzwolicieli, po trzecie Ameryka zainicjowała i koordynowała procesy powojenne i po czwarte związki Ameryki z Żydami, którzy przeżyli Holocaust. Amerykanie nie brali jednak udziału w II wojnie światowej, aby uwolnić Żydów z obozów koncentracyjnych, mimo iż to mogłoby przynieść im chlubę. To uwolnienie było „produktem ubocznym” wojny i historia uwolnienia i wyzwolicieli wpłynęła raczej nieznacznie na własny obraz Amerykan.

Procesy powojenne były natomiast  pomysłem amerykańskim i jednocześnie wyjątkowym amerykańskim wkładem w wydarzenia powojenne. Zebrano wtedy bardzo wiele oryginalnych dokumentów, które są niezbędne dla badań i nauki. Procesy powojenne, nie tylko te amerykańskie, ale także te późniejsze, za które byli odpowiedzialni sami Niemcy, przyniosły podstawowe pytania o sprawiedliwość, prawo i etykę.

Kolejną i ostatnią kwestią łączącą Stany Zjednoczone z Holocaustem jest historia tzw. Displaced Persons, czyli osób które przeżyły wojnę, ale stracili swoją „małą ojczyznę”. Bardzo wiele takich osób zamieszkało po 1945 w Stanach Zjednoczonych, a ich dzieci zostały amerykańskimi obywatelami. Ich historia nie jest jeszcze zbadana.

Artykuł pochodzi z partnerskiej strony: „Lernen aus der Geschichte”.

(ak)

Przetłumaczyła Agnieszka Kudełka.

Portal Lernen aus der Geschichte