Uczyć się z historii — doświadczenia totalitaryzmów XX wieku

Platforma publikacji projektów edukacyjnych poświęconych historii Polski i jej sąsiadów w XX wieku oraz prawom człowieka

Przejdź do nawigacji
Wojska sowieckie na Białorusi
Artykuł

O terrorze komunistycznym w BSRR

Terror – istota władzy sowieckiej, jeden z trzech głównych jej filarów, na równi z kłamliwą propagandą i możliwością zrobienia szybkiej kariery przez wyrzutków społeczeństwa: „kto był niczym – stanie się wszystkim” . Natomiast ekonomiczną podstawę (fundament) tak zwanego socjalistycznego społeczeństwa sowieckiego stanowił przymus pozaekonomiczny, czyli – także terror, przejawiający się w różnorodnych formach. ZSRR faktycznie był gigantycznym obozem koncentracyjnym, który funkcjonował głównie za cenę moralnej i fizycznej przemocy nad ludźmi.

autor Prof. Anatol Taras, red. almanachu hist. „Diedy” 
17–03–2019

Stalin i jego zwolennicy najpierw zburzyli tradycyjne formy życia Białorusinów (gospodarstwa indywidualne) drogą kolektywizacji, likwidacji wolnego rynku, rozgromienia wszystkich Kościołów chrześcijańskich – prawosławnego, katolickiego, protestanckiego. Następnie zniszczyli narodową inteligencję demokratyczną („umysł narodu”). Rezultatem tego była fizyczna likwidacja lub co najmniej odsunięcie od aktywnego życia ponad 90 procent białoruskich działaczy narodowych pierwszej połowy XX wieku.

Wielu nam współczesnych nie rozumie istoty terroru komunistycznego lat 30. Szczytem niezrozumienia jest zaś bełkot o „wypaczeniach” linii leninowskiej. A przecież sens tego terroru został otwarcie ogłoszony w 1871 roku w kultowej pieśni komunistów – Międzynarodówce: „Przeszłości ślad dłoń nasza zmiata,/ Przed ciosem niechaj tyran drży!/ Ruszymy z posad bryłę świata,/ Dziś niczym – jutro wszystkim my!”. „Przeszłość” – to wyznawcy tradycji, ludzie o starej mentalności.

Dlatego bezlitośnie likwidowano ich lub co najmniej „przekuwano” – łamano im sumienia, odbierano wartości, idee. Jednak „jutro” okazało się dalekie od doskonałości. Co więcej, wedle wielu wskaźników było gorsze od starego. Stopniowo stawało się jasne, że budowa „jutra” to droga donikąd. A ten eksperyment trwał 70 lat i został okupiony życiem wielu dziesiątków milionów ludzi!

Zniszczenie Kościoła 

Wiara w Boga i służenie Mu zawadzały bezmyślnej ideologii i nieludzkiej praktyce społecznej i politycznej stosowanej przez bolszewików. Dlatego planowo niszczyli Kościół jako instytucję, a wiarę w Boga jako naturalny stan jednostki ludzkiej. Od samego początku funkcjonowania reżimu wyłączyli Kościół z życia społecznego i politycznego (dekretem Rady Komisarzy Ludowych Rosyjskiej Federacyjnej SRR z 23 grudnia 1918 O rozdziale państwa od Cerkwi i Cerkwi od szkoły). Na podstawie tego dekretu konfiskowano mienie świątyń i przedmioty kultu, zamykano klasztory, likwidowano seminaria. Szybko dekret został uzupełniony o nowe poprawki: 1) o zakazie nauki religii w szkołach; 2) o zakazie działalności duszpasterskiej; 3) o zakazie agitacji religijnej i stowarzyszeń.

W kolejnym kroku bolszewicy przystąpili do rabunku cerkwi. Od 1922 roku nastąpiła, po pierwsze, masowa konfiskata kosztowności pod pretekstem walki z głodem na Powołżu (który spowodowali sami bolszewicy); po drugie, skonfiskowano cerkiewne dzwony – jakoby na potrzeby industrializacji. Równolegle bolszewicy wszędzie zamykali świątynie, urządzali sądowe i pozasądowe procesy kapłanów, mnichów, działaczy społeczności kościelnych. Tylko w 1921 roku władze RFSRR zamknęły 722 klasztory z 1250 (58 procent) istniejących w Imperium Rosyjskim w styczniu 1917, a z uwzględnieniem świątyń zlikwidowanych później na terytorium Estonii, Łotwy, Litwy, Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy procent ten był jeszcze większy. Przy tym wiele klasztorów zostało zamienionych w więzienia i obozy koncentracyjne. Na przykład w Monastyrze Sołowieckim od 1929 roku stale znajdowało się prawie 20 tysięcy uwięzionych z terenu całego Związku Radzieckiego.

Jedynie w ciągu lat 1918–1920 bolszewicy zabili co najmniej 12 tysięcy kapłanów i zakonników. Po wprowadzeniu dekretu o „konfiskacie” mienia Kościoła w 1922 roku, na podstawie wyroków Trybunałów Rewolucyjnych stracono 8100 osób, w tym kapłanów – 2691, zakonników i szafarzy – 1962, zakonnic i szafarek – 3447. Do 1 stycznia 1923 w BSRR, w skład której wchodziło wówczas jedynie sześć powiatów guberni mińskiej, pozostawało jeszcze 399 popów, 300 rabinów, 16 księży, 11 pastorów, 1 mułła (średnio jeden kapłan na 9 tysięcy ludzi). Ale 1 stycznia 1939 w powiększonej „sowieckiej Białorusi” nie został praktycznie ani jeden duchowny!

W czasie Wielkiego Terroru (styczeń 1937 – czerwiec 1938) organy NKWD aresztowały na terytorium ZSRR 17 580 duchownych wszystkich wyznań, z czego 11 700 (63 procent) zostało straconych lub zginęło w obozach. W tym w BSRR w latach 1937–1938 aresztowano 400 duchownych i zakonników, 5 arcybiskupów oraz metropolitę Filareta Ramienskiego. Z 1445 prawosławnych w przedrewolucyjnym Kraju Północno-Zachodnim  latem 1938 roku działały tylko dwie (!) – w Orszy i Mozyrzu. Świątynie zamieniane były w kluby, spichlerze, magazyny albo rozbierano je na cegły.

Równolegle ze zniszczeniem Kościoła prowadzono potworną propagandę antyreligijną. W 1922 roku bolszewicy stworzyli wszechzwiązkowy Związek Bezbożników (od 1929 roku – Związek Wojujących Bezbożników). Działał do 1947 roku i miał 3,5 miliona członków! Jego przewodniczącym został Jemielian Jarosławski (1878–1943, właśc. Miniej Gubelman), którego współczesny rosyjski historyk Aleksandr Burowski nazwał „zatwardziałym łajdakiem”. Gubelman jest autorem bezgranicznie pochwalnej dla ateizmu książki Biblia dla wierzących i niewierzących, która miała 26 wydań w nakładzie w sumie kilku milionów egzemplarzy.

Wydawano rozpowszechniane na terenie całego Związku Radzieckiego gazety „Biezbożnik” (1922–1941) i „Biezbożnik u stanka” („Bezbożnik przy obrabiarce”, 1923–1931), czasopisma „Ateist” (1922–1930), „Biezbożnik” (1925–1941), „Antirieligioznik” (1926–1941), „Woinstwujuszczyj atieizm” („Wojujący ateizm”, 1931). W ogromnych nakładach ukazywała się antyreligijna literatura, w której propaganda przybierała skrajnie grubiańskie formy, obrażające uczucia religijne i godność osobistą wierzących i duchowieństwa.

Położenie Kościoła w ZSRR i BSRR po wojnie nie polepszyło się. Żeby to zrozumieć, wystarczy zapoznać się z listem apostolskim O wolności religijnej Papieża Jana Pawła II z 1 września 1980, skierowanym do głów wszystkich państw Europy.

Likwidacja indywidualnych gospodarstw rolnych 

Polityka bolszewików wobec wsi oznaczała zrównanie poziomu życia wszystkich warstw chłopstwa do najniższego (na granicy nędzy), likwidację gospodarstw indywidualnych, usunięcie rolników ze sfery handlowej. Nawet obecnie nie wszyscy rozumieją prawdziwy sens kolektywizacji. A był on bardzo prosty. Do 1925 roku Stalin i jego najbliżsi współpracownicy z Kominternu (tacy jak Kamieniew, Zinowiew, Bucharin) przekonali się, że ich nadzieje na zryw proletariatu w Europie są płonne. Upadły powstania komunistyczne organizowane prze Komintern w Bułgarii (we wrześniu 1923 roku), Niemczech (październik 1923) i Estonii (grudzień 1924).

Stało się jasne, że „niedostatecznie świadome” masy pracujące państw zachodnich nie są w stanie ustanowić „władzy rad” bez pomocy wojskowej w postaci interwencji z „kraju zwycięskiego proletariatu”. To znaczy, że trzeba sformować potężną Armię Czerwoną, uzbrojoną w najnowszą technologię. To z kolei wymagało stworzenia gigantycznego przemysłu, w tym takich jego gałęzi, które w Rosji dotąd nie funkcjonowały. To jasne, że wykopy pod fundamenty zakładów i fabryk, nasypy kolejowe i inne roboty ziemne sowieccy robotnicy wykonają z pomocą kilofów i łopat, nosiłek i taczek. Mury również zbudują, przykryją dachem. Ale skąd wziąć w ogromnych ilościach maszyny, obrabiarki, aparaturę, narzędzia, części do montażu? To oczywiste – trzeba kupić w „wiodących państwach kapitalistycznych Zachodu”. Skąd wziąć setki inżynierów i innych specjalistów o wysokich kwalifikacjach? Można ich wynająć w krajach kapitalistycznych, przede wszystkim w Niemczech i USA.

Na to wszystko potrzeba jest jednak bardzo dużo pieniędzy. Skąd je wziąć? Trzeba sprzedać za granicę najwięcej jak się da zboża i innych produktów rolnych – niczego poza tym nie ma. Lecz chłopi nie chcą oddawać wszystkiego do czysta. Myślą o rozwoju gospodarstw, kupnie dodatkowego bydła, podwyższeniu swojego dobrobytu i innych śmiesznych rzeczach. To znaczy, że należy ich postawić w takiej sytuacji, żeby można było wygrzebać z setek tysięcy wiosek praktycznie wszystkie zasoby, zostawiając chłopów na granicy między niedojadaniem a głodem.

Oto istota „polityki partii wobec wsi”. Miała ona dwa wymiary.

Pierwszy – rozkułaczanie. Oznaczało ono w praktyce zniszczenie najbardziej przedsiębiorczej i najbardziej wydajnej części chłopstwa. Działo się to drogą konfiskaty środków produkcji i likwidacji gospodarstw, a także przez „rozprawienie się” z chłopami – za pomocą kary śmierci lub obozu albo zesłania całej rodziny na przymusowe osiedlenie w oddalone rejony Związku Radzieckiego.

W 1927 roku gospodarstwa kułackie (czyli wysokoproduktywne) stanowiły w BSRR 4,1 procent ogólnej liczby zagród. Do 1929 roku nękano je podatkami (3,8 raza wyższymi od średnich), odbieraniem ziemi (ponad 200 tysięcy hektarów w latach 1925–1927 oddano chłopom bezrolnym), ograniczeniem kredytów itp.

Zasadnicze rozkułaczanie odbywało się w latach 1929–1932, 1939–1941 i 1949–1952 (w zachodniej części BSRR). Zajmowały się tym organy GPU-NKWD-MGB, władze miejscowe z pomocą „aktywu” (komitetów biedoty , dwudziestopięciotysięczników , wydziałów politycznych SMT ) oraz pełnomocnicy organów partyjno-komsomolsko-związkowo- spółdzielczych.

W latach 1929–1930 w BSRR zlikwidowano 20,5 tysiąca gospodarstw, a 10 tysięcy „samorozkułaczyło się”. W latach 1931–1932 ograbiono i zesłano kolejne ponad 35 tysięcy rodzin. Ogółem w latach 1929–1932 w BSRR zlikwidowano co najmniej 65 tysięcy gospodarstw (do 400 tysięcy ludzi, średnio 6 ludzi na jedno gospodarstwo) – jak zanotowano w Encyklopedii historii Białorusi (tom 6, księga 1, s. 109): „lepszą część gospodarstw rolnych”. Z nich odesłano do obozów lub zesłano co najmniej 320 tysięcy ludzi, czyli zdecydowaną większość.

Mińszczanin Wiaczesław Staniszewski napisał w artykule o swoich krewnych: „Mój pradziad Andriej Staniszewski (zmarł w 1910 roku w wieku 86 lat) miał 5 dorosłych dzieci, 30 wnuków i 93 prawnuków. Na początku lat 30. z jego 123 wnuków i prawnuków rozkułaczono i zesłano 117 (95 procent). Tak wygląda obraz represji jednego rodu białoruskich chłopów z wielu dziesiątków tysięcy” .

Drugi wymiar polityki bolszewików wobec wsi – kolektywizacja. Była to masowa reorganizacja wsi z indywidualnego systemu gospodarowania na kolektywny. Kampania dotycząca kolektywizacji została rozpoczęta latem 1929 roku, prowadzona była metodami siłowymi, w szybkim tempie. Do 1 marca 1930 do kołchozów w BSRR przyłączono 475,5 tysiąca (58 procent) gospodarstw rolnych.

Pierwszym rezultatem kolektywizacji było zmniejszenie się pogłowia koni i bydła o jedną czwartą. Uspołeczniano wszystko, łącznie z ptactwem domowym i inwentarzem ruchomym. Była to masowa bezmyślność, zapoczątkowana przez partię i osobiście przez jej przywódcę, Stalina! Chłopi porzucali prace polowe, dlatego latem–jesienią 1930 roku po raz pierwszy w historii trzeba było wysłać z miast na wieś 6300 ludzi – do „pomocy” przy zbiorach!

W 1930 roku w ogromnym kraju zaczął się głód. Bolszewicy nawykowo szukali wyjścia z sytuacji za pomocą nowych represji. 7 sierpnia 1932 ukazał się dekret Centralnego Komitetu Wykonawczego i Rady Komisarzy Ludowych ZSRR O ochronie mienia przedsiębiorstw państwowych, kołchozów i spółdzielni oraz wzmocnieniu własności społecznej (znany pod niechlubną nazwą „prawo pięciu kłosów”), którego tekst napisał Stalin. Dekret przewidywał drakońskie kary, do kary śmierci włącznie.  W BSRR w latach 1933–1934 na podstawie tego dekretu osądzono ponad 10 tysięcy ludzi.

Na początku lat 30. kierownictwo partyjne skierowało do wsi białoruskich 25 tysięcy „aktywistów”, głównie z Rosji, najbardziej wstrętną – według Iwana Sołoniewicza – kategorię obywateli sowieckich („głupców o zatwardziałej duszy”).

Najokrutniejsze represje w połączeniu z przymusem ekonomicznym i agresywną propagandą wykonały swoją robotę: w styczniu 1939 roku do kołchozów BSRR należało ponad 90 procent gospodarstw rolnych. Rezultat jest znany: zbiory zboża w ZSRR w 1940 roku były na poziomie takim samym jak w Rosji w 1913 roku, i to przy większej liczbie ludności, użyciu ciągników i wprowadzeniu jakoby postępowych metod gospodarowania. W następnych latach cała sowiecka wieś żyła na granicy głodu, zabezpieczając miasta w produkty żywnościowe zaledwie na minimalnym poziomie. Po 1953 roku, kiedy umarł Stalin, kierownictwo ZSRR było zmuszone kupować produkty żywnościowe w ogromnych ilościach za granicą. Na początku – jedynie zboże i mąkę, potem również mięso, tłuszcze i inne. I tak – do ostatniego dnia istnienia Związku Radzieckiego!

Likwidacja inteligencji 

Starą inteligencję bolszewicy cynicznie wykorzystali w swoim interesie, a potem unicestwili – jako zbyteczną. Świetnie wiedzieli, co robią. Trzeba było wytępić elitę intelektualną („umysł narodu”) we wszystkich republikach związkowych i autonomicznych. A na jej miejsce wyhodować „nową inteligencję” z chłopów i robotników – cichą, pokorną, zdolną nie tyle do tworzenia, co do wypełniania zadań postawionych przez „kierownictwo”. Ta „nowa inteligencja” została pozbawiona tradycyjnych cech moralności (honoru, godności osobistej, wiary w Boga i wyższą sprawiedliwość). Służyła bolszewikom (komunistom) za wiarę i prawdę przez wszystkie lata władzy sowieckiej. Ale do twórczego myślenia nie bardzo się nadawała, bardziej do kradzieży cudzego i do grafomanii.

Najwyraźniej widać to na przykładzie broni i techniki wojskowej – praktycznie wszystko było kopiowane. Wyjątki, rzecz jasna, zdarzały się, ale nie odgrywały znaczącej roli. Wystarczy wspomnieć najważniejsze – historię wynalezienia broni jądrowej (technologia wykradziona USA i Wielkiej Brytanii), rakiet balistycznych (rozwinięcie projektów niemieckich), lotnictwa odrzutowego (na bazie projektów niemieckich i zdobycznych wzorów, a także silników na licencji angielskiej), radiolokacji (na bazie stacji radiolokacyjnych zbudowanych przez Amerykanów w ramach lend-lease ), elektronicznej techniki obliczeniowej – na bazie danych zdobytych przez wywiad sowiecki.

Rozpatrując ogólną mapę represji w BSRR, należy wydzielić w niej najważniejsze okresy.

Pierwsza fala represji (lata 1930–1932)

Sprawa „Związku Wyzwolenia Białorusi” (1930 rok). W tej sprawie, całkowicie sfabrykowanej przez organa GPU (fakt fałszerstwa został już dawno przyznany oficjalnie), aresztowano w sumie 108 wybitnych działaczy białoruskiej nauki i kultury.

Poetę ludowego Jankę Kupałę czekiści chcieli ustanowić „przewodniczącym” Związku Wyzwolenia Białorusi. Doprowadzony do rozpaczy, próbował 22 listopada 1930 popełnić samobójstwo (ugodził się w brzuch). Lekarze go uratowali. Później został zmuszony do napisania pełnego skruchy samokrytycznego listu do gazety „Zwiezda” („Gwiazda”). Były przewodniczący Białoruskiej Akademii Nauk Wsiewołod Ignatowski, nie wytrzymawszy nagonki politycznej, 4 lutego 1931 zastrzelił się. Buldożer represji dopiero co zaczynał swój bieg, stalinowcy nie wierzyli w pełni w sukces swojego nikczemnego przedsięwzięcia. Dlatego próba samobójcza Kupały i samobójstwo Ignatowskiego zmusiły komunistów w tych konkretnych przypadkach do rezygnacji z procesów pokazowych.

W procesie „Związku Wyzwolenia Białorusi” czterech oskarżonych skazano na 10 lat poprawczych obozów pracy, 86 osądzono na pozbawienie wolności od 3 do 5 lat, 77 ludzi zesłano na 5 lat w oddalone rejony ZSRR. 18 osób uniknęło wyroku skazującego, ale taka „wpadka” zdarzyła się pierwszy i ostatni raz.

Sprawa „białoruskiej filii mienszewików” (1931 rok). W tę sprawę wciągnięto 30 osób (w tym 11 jednocześnie ze sprawą „białoruskiej filii Robotniczej Partii Chłopskiej”).

Sprawa „białoruskiej filii Robotniczej Partii Chłopskiej” (1931 rok). Do sprawy wciągnięto 59 osób (w tym 39 jednocześnie w innych sprawach). 6 z nich zostało skazanych na karę śmierci, 19 osób – na pobyt w obozie, 34 – na karę zesłania.

Sprawa „białoruskiej filii Partii Przemysłu” (lato 1931 roku). Do sprawy wciągnięto 30 osób: 10 skazano na 10 lat pobytu w obozie, pozostałe osoby na 5 lat.

Sprawa „specjalistów rolnych” (1932 rok). To procesy „Biełtraktorcentru” (546 oskarżonych) i „lekarzy weterynarii” (254 oskarżonych). Wszystkie 800 osób zostały skazane na pobyt w obozie, zsyłkę lub na karę śmierci.

W tym samym czasie, gdy trwały te procesy (nawiasem mówiąc, wszystkie one były pozasądowe), demaskowano i pociągano do odpowiedzialności za niepopełnione przestępstwa „wrogów ludu” w rejonach. I tak, we wrześniu 1932 roku GPU „zlikwidowało” w rejonie mozyrskim kontrrewolucyjną organizację Związki Chłopskie. Za jej członków czekiści uznali przedrewolucyjną inteligencję – agronomów, mierniczych, weterynarzy, zootechników – w sumie ponad 70 ludzi.

Równolegle z aresztowaniami „narodowych demokratów” wycofywano z bibliotek i księgarń wszystkie prace zatrzymanych, niezależnie od tego, czy byli słusznie oskarżeni, czy nie. Wszystko, co powstało na przestrzeni wielu lat, również przed rewolucją (!) – prace z zakresu historii, etnografii, geografii, literatury, sztuki, krajoznawstwa, utwory młodych i starych utalentowanych poetów i prozaików, badania naukowe specjalistów – po aresztowaniu ich autorów nazwano „szkodliwym chłamem narodowo-demokratycznym”.

Druga fala represji (lata 1933–1935) 

Tym razem represje objęły literatów, wykładowców akademickich, a także działaczy ruchu narodowo-wyzwoleńczego, którzy znaleźli się w BSRR po ucieczce z Zachodniej Białorusi . Na celownik wzięto nacjonalizm białoruski i polski. Ludzi zastraszono do takiego stopnia, że wielu (szczególnie w Mińsku) bało się rozmawiać w języku białoruskim bądź polskim.

Odnotuję w związku z tym trzy sfałszowane sprawy: wymyślonej przez GPU partii Białoruska Narodna Hramada (1933 rok), Białoruskiego Centrum Narodowego (1933 rok) i Polskiej Organizacji Wojskowej (lata 1933–1935). Dlaczego mówię o fałszerstwie? Dlatego, że wszyscy bez wyjątku skazani w tych sprawach już dawno zostali zrehabilitowani, w większości jeszcze za czasów ZSRR, przed 1991 rokiem.

Trzecia fala represji (lata 1937–1938) 

W latach 1929–1935 w BSRR represjonowano około 46 tysięcy ludzi, z czego ponad 13 tysięcy (28,2 procent) stracono. Potem nastąpiła chwila wytchnienia przed „decydującym szturmem”. Ten „szturm” nazwano później Wielkim Terrorem.

W styczniu 1937 roku w Moskwie odbył się proces w sprawie „alternatywnego antysowieckiego centrum trockistowskiego”. A w lutym–marcu odbyło się Plenum CK Wszechzwiązkowej Komunistycznej Partii (bolszewików), które zapoczątkowało masowy terror w ZSRR. Właśnie to Plenum dało ideologiczne podstawy i zapoczątkowało kampanię „likwidacji trockistów i innych dwulicowców” w całym Związku Radzieckim. Na ogromną skalę odbywały się aresztowania „prawicowych trockistów”, „narodowych faszystów”, „obcych szpiegów”. Obwiniano ich o udział w organizacjach kontrrewolucyjnych, antysowieckich, dywersyjnych, szpiegowsko-terrorystycznych i powstańczych.

Należy wspomnieć ważną okoliczność, na którą jako pierwszy zwrócił uwagę białoruski badacz terroru stalinowskiego Leonid Moriakow. Wyroki śmierci wydawały specjalne komisje, które przyjeżdżały do BSRR z Rosji. Rozpatrzywszy „metodą taśmową” około 10 tysięcy spraw i wysławszy na śmierć około połowy z tych 10 tysięcy, taka komisja wyjeżdżała, a na jej miejsce przyjeżdżała z Moskwy następna. Skład narodowy komisji „legalnych zabójców” był dość specyficzny – Rosjanie i Żydzi!

W tamtych latach cała machina partyjno-państwowa w ZSRR i BSRR działała tylko w jedną stronę – w kierunku więzienia i cmentarza. Oto fakt: liczba tak zwanych wrogów ludu i szkodników, wykluczonych z Komunistycznej Partii Białorusi w latach 1934–1936, wyniosła 10 831 członków i kandydatów. A w latach 1937–1938 liczba wykluczonych przekroczyła 40 tysięcy. Ogółem w okresie od 1936 do 1940 roku Komunistyczna Partia Białorusi straciła 40 procent swoich członków. Komuniści – narodowi patrioci z regionów nie byli potrzebni Moskwie. Ogłaszano ich „wrogami” i likwidowano.

„Kierownictwo miejscowe” w republikach związkowych i autonomicznych Moskwa formowała teraz częściowo z kadr napływowych, częściowo z wynarodowionych lokalnych lumpów. Na wysokie stanowiska trafiali ludzie niedouczeni – na XVIII Zjeździe WKP(b) w marcu 1939 roku trzy czwarte wszystkich przywódców partyjnych z BSRR miało jedynie wykształcenie podstawowe!

Zrozumiałe, że takie „proletariackie” kadry („głupcy o zatwardziałej duszy” – jak nazwał ich Iwan Sołoniewicz) były oddanymi sługami swoich panów i okrutnymi katami własnego narodu. Do końca życia były wdzięczne „partii stalinowskiej”, która otworzyła im drogę do władzy i przywilejów.

Sprawy „Zjednoczonego Podziemia Antysowieckiego” (ZPA, lata 1937–1938). To wspólna nazwa całego szeregu „antysowieckich organizacji dywersyjno-szkodniczych, szpiegowskich, terrorystycznych i powstańczych”, wymyślonych przez funkcjonariuszy NKWD BSRR. ZPA jakoby składało się z wielu autonomicznych organizacji. Pośredni bilans „walki” z nim podsumował naczelnik 4 Wydziału Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego NKWD BSRR w Sprawozdaniu UBP NKWD BSRR „Rezultaty rozgromienia antysowieckiego podziemia w BSRR” z 1 czerwca 1938.

W tymże sprawozdaniu odnotowano, że ogółem w BSRR aresztowano i zdemaskowano w latach 1937–1938 (czyli w ciągu dwunastu miesięcy 1937 roku i pięciu miesięcy 1938) 2570 członków ZPA, a wśród nich: trockistów i zinowiewowców – 376, prawicowców – 177, faszystów – 138, eserów – 585, bundowców – 198, mienszewików – 7, syjonistów – 27, kościelnych i sekciarzy – 1015, klerykałów – 57.

ZPA miało zrzeszać cały wachlarz antysowieckich organizacji, w którym znalazły się: Białoruska Samopomoc Narodowa, organizacja terrorystyczna Związek Walki o Wyzwolenie Białorusi, Białoruski Kościół Autokefaliczny, Organizacja Bundowsko-Syjonistyczna, kontrrewolucyjna organizacja Białoruski Oddział Chłopskiego Biura Mienszewików, organizacja prawicowców, organizacja faszystowska, syjonistyczna organizacja kontrrewolucyjna Lewy He-Chaluc, Młodzieżowa Organizacja Syjonistyczna, organizacja szpiegowsko-powstańcza, organizacja trockistowsko-terrorystyczna, organizacja eserowców. „Przywódców” i „aktywistów” tych mitycznych organizacji skazywano na prawdziwe kary śmierci, pozostałych – na również realne kary pobytu w obozach pracy.

Kolejnym kierunkiem działalności organów NKWD w okresie Wielkiego Terroru, oprócz „organizacji podziemnych”, było ujawnianie „obcej agentury”. Świadczy o tym kolejne sprawozdanie – O wnioskach z operacji przeciwko polskiej, niemieckiej i łotewskiej agenturze w BSRR w okresie sierpień 1937 – wrzesień 1938 roku. Według zawartych w nim informacji, dotyczących jedynie procesów polskich „szpiegów” i „dywersantów” prowadzonych przez NKWD ZSRR i Kolegium Specjalne NKWD BSRR, z ogólnej liczby 15 747 aresztowanych skazano decyzją NKWD ZSRR i Prokuratury ZSRR na karę śmierci – 14 037 osób. Oprócz tego Kolegium Specjalne NKWD BSRR skazało 6770 osób, w tym na najwyższy wymiar kary – 4650. Wynika z tego, że z 22 517 osób na karę śmierci skazano 18 687 (83 procent)! A więc moje słowa o głównym kierunku działań sowieckiej machiny represji (w stronę cmentarza) bynajmniej nie są bezpodstawne.

Bilans represji lat 30. 

Najpierw aresztowano przedstawicieli białoruskiej elity intelektualnej, a potem – ich książki. Biblioteki i księgarnie otrzymywały spisy publikacji, które podlegały zniszczeniu. Na przykład w spisie z 1935 roku znalazło się 1778 tytułów. Takie listy w ZSRR, w tym w Białoruskiej SRR, tworzono corocznie, a często i kilka razy do roku, do ostatnich dni panowania komunizmu. Od lipca 1933 roku niewielką część zakazanej literatury przekazywano do działów specjalnych, do których dostęp mieli jedynie funkcjonariusze partyjni.

Akademia Nauk BSRR została praktycznie zniszczona. Od stycznia 1937 do grudnia 1938 roku straciła ponad 100 uczonych. Ze 139 aspirantów (stan z 1934 roku) zostało 6 (4,32 procent). Wydziały filozofii i ekonomii w 1938 roku zamknięto. Na miejsce naukowców i wykładowców akademickich do Mińska i innych miast republiki przysyłano ludzi z Rosji.

W 1934 roku zamiast wolnych stowarzyszeń literackich („Maładniak”, „Uzwyszsza”, „Połymia”) powołano jeden Związek Sowieckich Pisarzy Białorusi. Podobnie potem powstały związki kompozytorów, malarzy, architektów. Od samego początku zakrólowała w nich ciężka atmosfera wzajemnego obwiniania i donosów. Tematykę historyczną i folklor uznano za nacjonalistyczne. Żądano wychwalania „szczęśliwej działalności socjalistycznej” i „sławetnej przeszłości rewolucyjnej”.

Do 1940 roku represjonowano ponad 60 procent członków Związku Pisarzy (stan na 1935 rok) – 238 osób! Przeżyło z nich jedynie 20 (8,4 procent).

Terror w Zachodniej Białorusi 

Stalin i Hitler 23 sierpnia 1939 zawarli w Moskwie Traktat o granicach i przyjaźni między III Rzeszą a ZSRR. Traktat ten zawierał tajny protokół, na podstawie którego dwaj dyktatorzy podzielili między swoje państwa wschodnią Europę. Już 1 września na Polskę napadł Hitler, a 17 września Armia Czerwona wdarła się na terytorium Kresów Wschodnich. Tym samym zadała Polakom cios w plecy.

W ZSRR do ostatniego dnia jego istnienia wtargnięcie na tereny Polski nazywano „wyzwoleniem” miejscowej ludności spod ucisku polskich kapitalistów, obszarników i wojskowych.

W rzeczywistości bolszewicy niezwłocznie wprowadzili na „wyzwolonym” terytorium najokrutniejszy terror. Jego celem oficjalnie ogłoszono „likwidację elementów antysowieckich”. Za takich uznano przedstawicieli polskiej administracji państwowej, osadników, członków partii i organizacji niekomunistycznych, ziemian, przedsiębiorców i wiele innych grup społecznych. Aresztowania zaczęły się już w październiku 1939 i trwały bez przerwy do czerwca 1941 roku. Znaczącą część aresztowanych bolszewicy stracili (około 40–45 procent), resztę deportowali.

W więzieniu znalazł się również były redaktor „Naszej Niwy” Aleksandr Własow. W październiku 1939 roku przyszedł do redakcji gazety białoruskiej, otwartej w Mołodecznie, żeby zaproponować swoje usługi. Ale kiedy redaktor naczelny przeczytał jego życiorys, w którym Własow wspomniał o swoim udziale w białoruskim ruchu narodowym, skierował go na „rozmowę” do NKWD, gdzie niezwłocznie został aresztowany. Zmarł w Maryjskiej ASRR, w drodze do obozu.

Po zakończeniu kampanii propagandowej białoruscy komuniści (byli członkowie Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi) i narodowa inteligencja Zachodniej Białorusi stali się niepotrzebni bolszewikom. Ich także zaczęto aresztować według wcześniej przygotowanych spisów. Oprócz tego zostali aresztowani kułacy, drobni rzemieślnicy i kupcy.

Organy NKWD przeprowadzały masowe deportacje ludności. Wedle dostępnych danych, z Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainy od września 1939 do czerwca 1941 roku wywieziono do Komi ASRR, na Syberię, do Kazachstanu, na Daleki Wschód i inne niezaludnione miejsca ZSRR 1 milion 800 tysięcy osób (w tym część jeńców wojennych). Wśród nich ponad 700 tysięcy Polaków (w tym Białorusini katolicy), 217 tysięcy Ukraińców, 91 tysięcy Białorusinów i Poleszuków, 83 tysiące Żydów, 20 tysięcy Litwinów i Rosjan. Około jedna trzecia z nich (340–360 tysięcy) zginęła bądź po drodze, bądź na zesłaniu – z głodu, zimna, z powodu chorób.

Bolszewicy deportowali z Zachodniej Białorusi co trzecią polską rodzinę. W ten sposób próbowali zmienić strukturę etniczną miejscowej ludności, żeby na zawsze skończyć z polskimi roszczeniami do Kresów Wschodnich.

Według obliczeń amerykańskiego badacza polskiego pochodzenia Jana T. Grossa, stalinowcy w latach 1939–1941 zamordowali prawie trzy razy więcej obywateli byłej Rzeczpospolitej niż naziści.  Przy czym w Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie obywateli polskich było prawie dwa razy mniej niż na terytorium okupowanym przez Niemców!

Od jesieni 1944 roku we wszystkich obwodach „wyzwolonej” BSRR organy represji wznowiły swoją przestępczą działalność. Liczba osób, aresztowanych w BSRR w latach 1945–1951 na podstawie oskarżeń politycznych, przekroczyła 110 tysięcy.

Oprócz tak zwanych zdrajców i pomocników okupanta, oczerniano i represjonowano wiele osób na stanowiskach kierowniczych, uczonych, działaczy kultury. Najbardziej znane osoby spośród nich to przewodniczący Akademii Nauk BSRR Anton Żebrak (aresztowany w październiku 1947) i minister oświaty Płaton Sajewicz (aresztowany w maju 1951 roku).

Ogółem w okresie od 1921 do 1953 roku w wyniku terroru bolszewickiego ucierpiało w BSRR od 680 tysięcy (według danych oficjalnych) do 1 miliona 200 tysięcy osób (według obliczeń badaczy niezależnych).

Po pierwsze, to co najmniej 330 tysięcy chłopów, których uznano za „kułaków”, pozbawiono własności. Część z nich stracono, część wysłano na Ural, na Północ, na Syberię, do Kazachstanu.

Po drugie, to 250 449 osób osądzonych przez Trójki NKWD, Kolegium Specjalne NKWD, Kolegia GPU, NKWD, MGB, a częściowo również sądy jako „wrogowie ludu”, trockiści, szpiedzy, dywersanci, powstańcy itp., których akta znajdują się w archiwach.

Po trzecie, ponad 100 tysięcy mieszkańców zachodnich obwodów republiki, represjonowanych w trybie administracyjnym (bez rozpatrywania spraw indywidualnych) w latach 1939–1941 oraz 1944–1953.

Według danych oficjalnych, tylko w latach 1935–1938 represjom poddano 86 168 obywateli BSRR, przy czym 25 425 osób (29,5 procent) zostało straconych. Natomiast według obliczeń niezależnych historyków ofiarami represji w ciągu tych 4 lat stało się ponad 400 tysięcy ludzi, z których w objęcia śmierci oddano nie mniej niż 100 tysięcy.

W szczytowym okresie represji (sierpień 1937 – listopad 1938 roku) tylko w Mińsku stalinowscy kaci stracili ponad 10 tysięcy ludzi. Ten czas Leonid Moriakow nazwał „krwawym tunelem śmierci”. Były noce, podczas których rozstrzeliwano po 200–250 osób. W latach 1937–1938 zabito w BSRR około 4 tysięcy nauczycieli, lekarzy – ponad tysiąc, prawosławnych i katolickich duchownych około 2 tysięcy.

Rodziny aresztowanych także stawały się ofiarami represji. Żony automatycznie skazywano na 8 lat obozów (jako CRZO – „członków rodzin wrogów ludu”), dzieci powyżej 18. roku życia – na 5 lat obozów (z takim samym sformułowaniem jak żony lub za „działalność antysowiecką”), dzieci w wieku do 5–6 lat odsyłano do sierocińców (zmieniając im nazwiska), pozostałe – do specjalnych domów dziecka dla CRZO. Bolszewikom mało było rzucić oszczerstwo na niczemu niewinnego inteligenta i go zgładzić, chcieli zniszczyć całą jego rodzinę!

Miejsca masowych egzekucji komuniści ukrywali, wszystkie zabójstwa odbywały się potajemnie, nocami. Jedno z takich miejsc – uroczysko Bród (Kuropaty) – znajduje się pod Mińskiem. Tu w latach 1937–1939 rozstrzelano co najmniej 30 tysięcy obywateli sowieckiej Białorusi i uchodźców z Zachodniej Białorusi. Ale takie „Kuropaty” były w pobliżu każdego miasta w BSRR, w którym znajdowało się więzienie GPU lub NKWD.

ххх

Wszechobecny wściekły terror przerwał duchową więź między pokoleniami i w decydującym stopniu przeszkodził uformowaniu się świadomości narodowej Białorusinów.

Nazwy sfałszowanych przez stalinowskich czekistów, tych świeżo objawionych gwardzistów, „organizacji kontrrewolucyjnych” (Białoruska Narodna Hromada, Białoruska Samopomoc Narodowa, Białoruskie Centrum Narodowe, Związek Walki o Wyzwolenie Białorusi, Związek Wyzwolenia Białorusi, Białoruski Kościół Autokefaliczny…) wyraźnie pokazują, czego bała się Moskwa. Panicznie bała się ruchu narodowego i, w rezultacie, utraty kolonii. Od drugiej połowy lat 30. aż do rozpadu ZSRR w końcu 1991 roku o żadnym państwie narodowym w kraju „zwycięskiego socjalizmu” nie mogło być mowy.

Terror, stając się jedną z podstaw funkcjonowania społeczeństwa sowieckiego, odrzucił to społeczeństwo daleko w tył we wszystkich sferach życia – wbrew oficjalnym komunikatom władz o „niebywałym rozkwicie” nauki, kultury, przemysłu, rolnictwa, o „nieprzerwanym wzroście” dobrobytu robotników. W latach 90. XX wieku nagle wyszło na jaw, w jakim miejscu znajduje się naprawdę społeczeństwo „dojrzałego socjalizmu” – w ślepym zaułku światowej cywilizacji. A jedna z głównych przyczyn nędznego życia w tym zaułku to terror komunistyczny.

Tłumaczenie: Agnieszka Knyt