Uczyć się z historii — doświadczenia totalitaryzmów XX wieku

Platforma publikacji projektów edukacyjnych poświęconych historii Polski i jej sąsiadów w XX wieku oraz prawom człowieka

Przejdź do nawigacji
Projekt

Muzyka w obozie koncentracyjnym dla kobiet Ravensbrück

autor
dr Gabriele Knapp
opiekun
dr Gabriele Knapp
lokalizacja
Ravensbrück

Opis projektu

Realizacja projektu kursu muzycznego dla uczniów, czerwiec 2004 Ravensbrück
12 uczennic i uczniów z 9, 10 i 12 klasy gimnazjum Carolinum uczęszczających na kurs muzyki wraz ze swoim nauczycielem muzyki wzięło udział w projekcie, który odbył się w Miejscu Pamięci Ravensbrück w dniach 21-24 czerwca 2004 roku. W tym czasie uczniowie mieszkali w schronisku młodzieżowym w pobliżu terenu obozu. Każdy wziął ze sobą swoje instrumenty.

Ich głównym zadaniem było zmierzenie się z muzyką jako sferą, która pomagałam uwięzionym kobietom przetrwać obozową codzienność. Przed rozpoczęciem projektu młodzież została oprowadzona po terenie obozu. Okazało się też, że niektórzy uczniowie już wcześniej odwiedzili to miejsce bądź brali udział w projektach dotyczących innej tematyki.

Pierwszy dzień projektu
Pierwszy dzień na terenie obozu upłynął pod hasłem „Spotkanie z miejscem”. Najważniejszym jego punktem było zapoznanie się z topografią obozu oraz zwiedzenie jego terenu z uwzględnieniem aspektu muzyki. W wybranych miejscach, o których funkcji i historii uczniowie otrzymali szczegółowe informacje, odczytywano na głos cytaty ze wspomnień kobiet – świadków tamtych czasów, dla których muzyka odgrywała znaczącą rolę (np. przymusowy śpiew podczas marszu po obozowych drogach). Miejsce byłego obozu powiązało się przez to automatycznie z osobistymi przeżyciami poszczególnych więzionych tam kobiet bądź grup więźniarek.

Drugi dzień projektu
Tematem drugiego dnia była „Codzienność w obozie koncentracyjnym Ravensbrück”. Na podstawie powstałych w obozie rysunków, robótek, małych książeczek i artystycznie zdobionych przedmiotów młodzi ludzie dowiedzieli się, jakie znaczenie dla przetrwania miała kreatywność uwięzionych w nim kobiet, jak również, jakie niebezpieczeństwo wiązało się np. z chęcią zrobienia dla obozowej przyjaciółki małego prezentu na urodziny. Następnie uczniowie zagłębili się w bibliotece w lekturze wspomnień, przy czym szukali głównie opisów sytuacji związanych z muzyką. Odpowiednie fragmenty relacji zostały skopiowane.

Po tym raczej teoretycznym etapie uczniowie już praktycznie zajęli się obozowymi partyturami. Zaczęły się pierwsze próby. Zajęliśmy się historią życia czeskiej nauczycielki muzyki Ludmily Peškařovej, która w Ravensbrück komponowała pieśni, a po uwolnieniu je spisała. Niektóre z tych pieśni zostały w 2003 roku nagrane na płytę CD, której mogliśmy teraz wspólnie posłuchać.

Następnie utworzyły się podgrupy, które wyszukały partytury utworów muzycznych skomponowanych w Ravensbrück, aby się ich nauczyć. Wystąpienia miały być nagrane na video. Młodzież otrzymała więc zadanie, by na podstawie poniższych pytań napisać „scenariusz” planowanego wystąpienia, oraz powiedzieć kilka słów wprowadzenia.

W przygotowaniu wprowadzenia pomóc im miały poniższe pytania:
– jakie nuty wyszukaliście dla siebie i dlaczego?
– jakie są informacje dotyczące Waszych nut?
– w jakim miejscu w obozie mógł być grany Wasz utwór?
– gdzie będziecie grać i dlaczego właśnie tam?
– co wiecie o miejscu/sytuacji w Ravensbrück, w którym/w której można było usłyszeć Wasz utwór w czasach, kiedy istniał obóz? Jeśli tego nie wiecie, zbierzcie potrzebne informacje.
– jak interpretujecie Wasz utwór? Jak chcielibyście, aby był rozumiany? Czy chcecie wywołać konkretny nastrój?

Trzeci i czwarty dzień projektu – utwory muzyczne uczniów – próby i występy
Zespół składający się z dwóch gitar, instrumentów perkusyjnych, klarnetu i fletu poprzecznego zajmował się początkowo pieśnią z Ravensbrück, jednakże była ona dla nich za smutna. A przecież ich utwór miał nieść nadzieję. Dlatego też skomponowali własną melodię, do której później improwizowali, a swój utwór zatytułowali „Nadzieja umiera ostatnia”. Uczniowie ustawili się przed budynkiem z celami więziennymi, tzw. bunkrem, ponieważ wyobrażali sobie, ze ich utwór mógłby wyrażać nadzieję więźniów, którą odczuwali, gdy przez okratowane okno celi więziennej patrzyli na jezioro i myśleli o swoim uwolnieniu.

Jeden uczeń zagrał na akordeonie polską pieśń pt. „Modlitwa obozowa”, którą ocalona Wanda Półtawska określiła jako ulubioną pieśń polskich kobiet. Również temu uczniowi pieśń wydała się zbyt smutna, dlatego też przeniósł ją z tonacji moll do dur. Chciał zagrać ten utwór dla uczczenia pamięci polskich więźniarek w Sali Pamięci, w bloku gdzie znajdowały się cele. Z powodu złych warunków oświetleniowych przenieśliśmy się jednak do Sali Ciszy i Zadumy, w którym znajdowała się tylko mała figurka, Pieta stojąca na cokole. Uczeń wyobraził sobie, że w rytm tej marszowej piosenki mogłyby wychodzić przez bramę obozową uwolnione więźniarki.

Trzy uczennice wraz z koleżanką grającą na elektronicznym pianinie zaprezentowały znaną pieśń wieczorną „Księżyc wzeszedł”, którą więźniarki śpiewały czasem wieczorem w bloku, aby stłumić niepokój i móc zasnąć. Uczennice wystąpiły w dawnym garażu SS, gdzie dziś można obejrzeć stałą ekspozycję „Język pamięci. Historia Miejsca Pamięci Ravensbrück 1945-1995”. Pomieszczenie ma wspaniałą akustykę, która krystalicznie uwypukliła głosy dziewcząt ustawionych przed flagą uszytą z czerwonych opasek byłych austriackich więźniarek.

Dwie uczennice grające na flecie poprzecznym i skrzypcach chciały przed dawną izolatką w bunkrze zaprezentować wiersz austriackiej bojowniczki ruchu oporu Käthe Leichter „Do moich braci w obozach koncentracyjnych”, do którego melodię na parę skrzypiec napisał pod koniec lat 60 Ernst Strauss. Jedną linię melodyczną skrzypiec uczennice zamieniły na flet poprzeczny.

Trzy uczennice, które zajmowały się pieśnią Czeszki Ludmily Peškařovej i historią jej powstania, chciały zaprezentować jej fragment „Moravo, Moravo” na placu apelowym, ponieważ Peškařova właśnie tam napisała ten utwór. Zagrały go, aby przybliżyć tamten czas, jednocześnie wyobrażały sobie, że więźniarki słuchając go miały nadzieję na szybkie uwolnienie z obozu. Z powodu silnego wiatru i złej jakości nagrania dziewczęta powtórzyły swój występ w budynku byłej komendantury, gdzie mieści się stała wystawa „Ravensbruczanki“.

Kto miał ochotę, mógł na zakończenie projektu obejrzeć nagranie video własnego występu. Niektórzy uczniowie byli wyraźnie poruszeni, gdy oglądali siebie podczas gry na instrumencie czy śpiewu.

Po wakacjach znów spotkaliśmy się w szkole, aby obejrzeć wspólnie wszystkie nagrania i zdjęcia, porozmawiać jeszcze raz o doświadczeniach oraz przeżyciach uczniów podczas realizacji projektu.

Kontynuacja projektu na lekcjach historii
To była pierwsza część projektu. Kolejną część stanowiła praca w ramach lekcji historii, gdzie uczniowie pod moją opieką badali biografie byłych więźniarek z Ravensbrück zajmujących się muzyką.

Obie grupy w kwietniu 2005 roku wzięły udział w uroczystości zorganizowanej w auli szkoły z okazji 60 rocznicy wyzwolenia pod hasłem „Uczniowie zapraszają”. Przygotowaliśmy 90-stronicowe broszury zawierające zdjęcia i wyniki poszukiwań uczniów jako prezent dla siedemdziesięciu zaproszonych ocalałych z Ravensbrück kobiet i ich bliskich. Podczas tej uroczystości uczniowie prezentowali obozowe wiersze i pieśni, do wykonania których włączały się spontanicznie i mimo nieukrywanego wzruszenia byłe więźniarki. Uczniowie przedstawili muzyczny projekt w formie multimedialnego pokazu oraz czytali fragmenty wspomnień kobiet. Wywarło to duże wrażenie, tym bardziej, że wśród publiczności siedziały kobiety, które dawniej recytowały te same wiersze i śpiewały te same pieśni.

Projekt muzyczno-historyczny zdobył w konkursie o „Złotą Pchłę 2005” pierwszą nagrodę w wysokości 1000 euro jako nagrodę dla obiecujących twórców za praktyczne kształcenie w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Ponadto został wyróżniony nagrodą Daniela Sandersa za osiągnięcia w dziedzinie kultury 2005 w okręgu Meklemburgia-Sterlitz w wysokości 5000 euro.

Krytyczna ocena rezultatów projektu
Pomijając problemy organizacyjne, na początku projektu zaskoczyły mnie przede wszystkim odpowiedzi uczniów na pytanie, jakie mają oczekiwania związane z projektem. Twierdzili, że nie chcą rozmawiać o politycznym tle historii narodowego socjalizmu i historii obozu. Nie chcieli też przerabiać suchej, nudnej teorii. Podejrzane było to, że nie wyrazili chęci rozmowy o okropieństwach obozu, metodach uśmiercania czy śmierci w ogóle. Nie chcieli być oprowadzani po obozie, ponieważ zwiedzili go wcześniej, nie chcieli również powtórnie oglądać krematorium. Nie mieli ochoty na długą pracę i nie chcieli ulegać przygnębieniu. Nie chcieli również kąpać się w jeziorze Schwedtsee, które graniczy z terenem obozu ani pływać po jeziorze łódką (okoliczni mieszkańcy nie kąpią się w jeziorze ze względu na szacunek dla tego miejsca).

Zamiast tego większość uczniów chciała otrzymać informacje o obozowej i zająć się tematem od strony praktyczno-muzycznej.

Ważne dla uczniów było zaplanowanie ich czasu wolnego: niektórzy chcieli obejrzeć film „Lista Schindlera” (była to propozycja szkoły i nauczycieli, ja jednak sceptycznie podchodziłam do tego pomysłu, ponieważ uważałam, że uczniowie w czasie wolnym powinni zdystansować się od tematu). Jednego wieczoru uczniowie chcieli obejrzeć Mistrzostwa Europy w piłce nożnej (grała reprezentacja Niemiec), poza tym chcieli pójść na lody i dobrze się bawić.

Wieczorem pierwszego dnia realizacji projektu rozmyślałam nad pierwszymi reakcjami uczniów i zadawałam sobie pytania: Czy można brać udział w projekcie na terenie byłego obozu koncentracyjnego bez obciążania psychiki? Czy możliwe jest w ogóle przekazanie historii narodowego socjalizmu i ludobójstwa nie ulegając przygnębieniu? Czy w miejscu cierpienia i umierania dobra zabawa nie jest zabroniona?

Kolejne czynniki, które miały wpływ na przebieg tych czterech dni to niestety zła pogoda, która utrudniała przeprowadzanie zajęć na terenie obozu. Na rezultaty projektu wpłynął również skład grupy: znalazły się w niej osoby w różnym wieku, uczniowie z trzech różnych roczników. Skutkowało to tworzeniem się podgrup spowodowanym takimi czynnikami jak sympatie, antypatie, nieznajomość innych kolegów i różny poziom umiejętności muzycznych.

Czasami problemem było pogodzenie moich interesów z interesami nauczyciela.

Dynamikę projektu zakłócał również fakt, że pojedynczy uczniowie mieli podczas jego realizacji również inne zobowiązania, których terminu nie można było przesunąć (próby do koncertu, egzamin z gry na fortepianie) i za pozwoleniem nauczyciela byli zwalniani z zajęć. Sam nauczyciel również zwolnił się pewnego razu na pół dnia, przez co powstało drobne zamieszanie. Z tych względów musiałam wciąż modyfikować lub wyraźnie skracać to, co zaplanowałam.

Również w czasie wolnym pojawiały się problemy z zachowaniem uczniów. Niektórzy z nich wielokrotnie nie przestrzegali regulaminu schroniska młodzieżowego, co irytowało nauczyciela. Dlatego też każdego ranka po nocnych wydarzeniach trzeba było na nowo wprowadzać uczniów w nastrój tematu.

Ostatniego ranka nie udało się zebrać uczniów na podsumowującej rozmowie, ponieważ niektórzy byli zdenerwowani z powodu złego nastroju panującego w grupie i popsutych relacji z nauczycielem. Aby zlikwidować to napięcie poleciłam wszystkim napisać kilka słów o tym, co stanowiło dla nich największe obciążenie w ciągu tych minionych czterech dni. Chciałąm wiedzieć, co im się nie podobało, nad czym nie będą chcieli zastanawiać się w czasie wakacji i czego nie będą chcieli wspominać.

Niektórzy tak pogrążyli się w pisaniu, że zapełnili kilka kartek! Na zakończenie spaliliśmy te kartki w pudełku po butach jako swego rodzaju oczyszczający rytuał pożegnalny, co zresztą wszystkich nas odciążyło psychicznie.

Po tych wyczerpujących dla wszystkich dniach doceniłam i pochwaliłam osiągnięcia młodzieży. Uczniowie zdecydowali się na wzięcie udziału w projekcie w Ravensbrück, choć mieli do wyboru inne, pozornie bardziej kuszące alternatywy, jak np. kurs żeglowania na jeziorze Müritz, wyjazd na wycieczkę klasową czy pomoc w pracach w rezerwacie przyrody w Meklemburgii-Pomorzu Przednim.

Ponieważ interesowało mnie, jak uczniowie czuli się w wakacje posiadając doświadczenia zebrane w Miejscu Pamięci, ponownie spotkałam się z grupą, która brała udział w projekcie w ich szkole dwa miesiące później, aby wspólnie obejrzeć nagrania video z występów i aby spojrzeć na wszystko z dystansu. Młodzi ludzie zgodzili się odpowiedzieć anonimowo na kilka pytań dotyczących dni spędzonych na realizacji projektu. Ponieważ nie wszyscy mogli wziąć udział w spotkaniu, na pytania odpowiedziało 8 osób.

Byłam zdziwiona, jak wyraźnie nazwali to, co było dobre i to, co złe. Niewątpliwie, wbrew moim obawom, wiele utrwaliło się w ich pamięci. Niestety tempo pracy w szkole nie pozwoliło mi dokonać krytycznej oceny efektów projektu z nauczycielami biorącymi w nim udział.

Dr. Gabriele Knapp