Uczyć się z historii — doświadczenia totalitaryzmów XX wieku

Platforma publikacji projektów edukacyjnych poświęconych historii Polski i jej sąsiadów w XX wieku oraz prawom człowieka

Przejdź do nawigacji
Pomnik Lenina Moskwa
Artykuł

Ferro. Porównawcza edukacja historyczna, a edukacja historyczne w Rosji – cz. 1

W Rosji ponownie wydana została książka francuskiego historyka, opublikowana we Francji prawie 30 lat temu. Napisana w przystępnej formie, książka podnosi ważne kwestie nauczania historii w szkole i fałszowania historii. Analizując i porównując narodowe wersje historii, prezentowane na lekcjach historii, autor prezentuje wyraźną różnorodność „opowieści o przeszłości” oraz przedstawia różne typy historii – historię instytucjonalną, kontrhistorię, pamięć zbiorową. Cytując za partnerskim portalem „Uroki istorii” podajemy linki do pełnego tekstu poprzedniego wydania, a także posłowie do nowego wydania, w którym napisano o sowieckich, a później rosyjskich doświadczeniach radzenia sobie z własną przeszłością oraz o samym autorze. (M. Ferro „Kak rasskazywajut istoriju dietiam w raznych stranach mira [Jak opowiada się dzieciom o historii w różnych krajach świata]. Kniżnyj Klub 36 6, 2010).
Artykuł pochodzi z partnerskiego portalu „Uroki istorii”.

autor Piotr Zychowicz, z rosyjskiego przełożyła Kamila Laśkiewicz. 
16–03–2019

Spis treści, link do poprzedniego wydania i adnotacja do książki.

Książka Ferro i rosyjskie doświadczenia „opowiadania o przeszłości”

Dmitrij Jermolcew. Posłowie do wydania z 2010 r. (przytaczane we fragmentach):
Książka Ferro ukazała się w 1981 r. W ciągu dziesięciolecia jej przekłady wydano w Anglii, USA, Japonii, Brazylii, Włoszech, Portugalii, Holandii, Niemczech i Hiszpanii. Wydanie wersji sowieckiej oczywiście nie było możliwe. Przekład na rosyjski, gdyby się wówczas ukazał, niewątpliwie wzbogaciłby samizdat i nie pozostałby niezauważony w środowisku dysydentów – dla ludzi odmiennych poglądów problematyka badania była dotkliwie aktualna. Potrzebna była pieriestrojka ze swoją łagodną cenzurą i boomem książkowym, aby publikacja historyka francuskiego ukazała się w naszym kraju.

Pierwsze wydanie rosyjskie z 1992 roku
W przedmowie do rosyjskiego wydania autor zwraca się wciąż do czytelnika sowieckiego, choć książka ukazała się w 1992 roku (główne prace związane z przygotowaniem pierwszego wydania miały miejsce w 1989, 1990 i do sierpnia 1991 r.). Specjalnie dla wydania sowieckiego autor połączył rozdziały poświęcone Związkowi Sowieckiemu i Armenii, a wydawnictwo usunęło niektóre „niestosowne” fragmenty z książki. Sztuczki redaktorskie, wymuszone kwestiami politycznymi, straciły sens – w ten oto sposób rzeczywistość dostarczała przykładów do twierdzeń Ferro o „zmiennym obliczu historii” w ZSRR. Niewyobrażalny w dzisiejszych czasach nakład 50 tysięcy, odzwierciedlał zainteresowanie historią i myślą humanistyczną okresu pieriestrojki. W dzisiejszej Rosji książka Ferro raczej nie znajdzie tylu czytelników.

Przez ostatnie dziesięciolecia, świat przeszedł ogromne zmiany w zakresie ideologii, wartości i wyobrażeń pedagogicznych. Po trzydziestu latach, Marc Ferro zmodyfikował swoją pracę uwzględniając obecne realia, a Jelena Lebiediewa przygotowała przekład nowej wersji. Jednak wszystkich zmian, które miały miejsce, nowa redakcja „Kak rasskazywajut istoriju” nie odzwierciedla. Trudno przypuszczać, aby we współczesnych hiszpańskich podręcznikach Franco był sławiony, natomiast pomijane były represje przeciwko Żydom i muzułmanom, jak miało to miejsce pół wieku temu. We współczesnej irańskiej szkole wartości narodowe raczej nie są stawiane ponad wartości religijne i nie są pielęgnowane sympatie wobec świata zachodniego, jak miało to miejsce przed rewolucją islamską w 1979 roku. W wielu krajach zachodnich głównym trendem jest polityczna poprawność.

Książka Ferro jest całkowicie aktualna, przecież jej celem jest nie tyle podsumowanie bieżącego stanu rzeczy, co ukazanie zasad i mechaniki wielopostaciowej zależności nauczania historii dzieci od koniunktury politycznej.

Nauczanie historii i polityka historyczna
To, że nauka historyczna, a w szczególności nauczanie historii w szkole, często jest narzędziem politycznych manipulacji, reprodukcji mitów i cliché, nie było nowością zanim Marc Ferro rozpoczął swoje badania. Ferro ukazuje jednak prawdziwą skalę zjawiska: fałszowanie i nierzetelna interpretacja przeszłości są powszechne. Na wszystkich szerokościach geograficznych i w dowolnych ustrojach, historia w szkole służy elitom rządzącym („historia pozostaje tak samo misjonarska: pseudonauka i metodologia służą jako nic więcej niż »listek figowy« ideologii”). Celem badań jest jednak nie tylko potwierdzenie tego smutnego faktu. Ferro ukazuje, w jaki sposób kształtują się doktryny w edukacji pod wpływem tradycji religijnych i narodowych, jak zmieniają się wraz ze zmianą kursu politycznego, w jaki sposób budowany jest system wyolbrzymień i przemilczeń, którego celem jest wychowanie dziecka na lojalnego obywatela.

Historia Ferro
Mówiąc o kształtowaniu się tych, bądź innych paradygmatów, Ferro zawsze zwraca ogromną uwagę na okoliczności ich powstania. Należałoby w tym miejscu przedstawić historię życia samego Ferro.

Młodość przyszłego historyka przypadła na okres okupacji nazistowskiej. W 1941 roku siedemnastoletniego absolwenta szkoły, Żyda po matce, wysłano do „wolnej strefy”, gdzie kontynuował edukację i wziął aktywny udział w działalności podziemia antyfaszystowskiego. Jego matka, która została w Paryżu, zginęła. Możliwe, że właśnie doświadczenia drugiej wojny światowej, Holokaustu i oporu sprzyjały zainteresowaniu Ferro zmianami porządku społecznego i politycznego oraz ideologią. Ferro badał historię rewolucji bolszewickiej i narodowo-socjalistycznej, pisał i reżyserował filmy dokumentalne o dyktatorach – Leninie i Hitlerze.

Pod względem metodologicznym, Ferro należy do słynnej szkoły Annales, będąc współredaktorem magazynu, od którego pochodzi nazwa kierunku. „Konik” przedstawicieli szkoły Annales, psychologia historyczna, tzn. badanie świadomości ludzi z różnych epok i ich zbiorowych wyobrażeń (tak zwanej mentalności), zakłada podwyższoną (i sceptyczną) uwagę badacza wobec ideologii i propagandy.

Ujawniając ideologiczne nadużycia w historii, Ferro nie pomija milczeniem współczesnej mu Europy demokratycznej, nie oszczędza i swojej ojczyzny – Francji. Jego podpis znajduje się pod znanym apelem historyków francuskich, tak zwanym „apelem z Blois”: „W wolnym państwie żadnej sile politycznej nie wolno przywłaszczać sobie prawa do ustalania prawdy historycznej i ograniczania badań (…) W społeczeństwie demokratycznym wolność historyka to nasza wspólna wolność”.

Podstawy teoretyczne książki
Zwrot historyka-przedstawiciela szkoły Annales w stronę problematyki edukacji nie był przypadkowy: historia nie zajmuje ostatniego miejsca w zbiorowej wyobraźni, a „obraz innych narodów lub obraz własny, który istnieje w naszym sercu, zależy od tego, w jaki sposób w dzieciństwie uczono nas historii” – pisze autor w przedmowie. Ferro nakreśla granicę między tym, co myślą o przeszłości historycy i tym, co z tego przekazują na lekcjach nauczyciele, a jednobarwną wiedzą, którą kształtują opowieści ludzi straszych, beletrystyka, kino i inne.

Dalej, Ferro wyróżnia trzy formy (albo ogniska, jak sam je nazywa) świadomości historycznej.
• Po pierwsze, historia instytucjonalna, która przeważa w naszym społeczeństwie i wspierana jest przez jego główne instytucje, w pierwszej kolejności przez państwo – historia rządzących. Właśnie ta forma panuje w szkole i przekazywana jest przez podręczniki.

• Po drugie, kontrhistoria, która sprzeciwia się historii instytucjonalnej. To historia zwyciężonych i podległych – różnych mniejszości, prześladowanych, odsuniętych od władzy i przesuniętych na margines grup społecznych. Kontrhistoria nie opiera się na panujących instytucjach społecznych, np. Kościele katolickim w sowieckiej Polsce i Litwie – taką formę Ferro nazywa kontrhistorią instytucjonalną. Przy gwałtownych zwrotach historycznych, zmianie reżimu politycznego, historia instytucjonalna i kontrhistoria instytucjonalna zamieniają się miejscami. Oba ogniska odnoszą się do „historii historyków”, to znaczy historii książkowej.

• Trzecia forma – pamięć zbiorowa lub indywidualna społeczeństwa – to wyobrażenia, które istnieją jako część kultury codziennej i są ściśle związane z różnymi zapatrywaniami życiowymi. Mogą one w ogóle nie być związane z naukowym badaniem przeszłości, ale opierać się na legendach rodzinnych, religijnych, etnicznych itp.

Jak opowiadano historię w ZSRR
1. Historia instytucjonalna w ZSRR
Jakie jest odniesienie tych trzech form do warunków naszego kraju? W okresie sowieckim, który objęty został badaniami Ferro, historia instytucjonalna była partyjna, to znaczy skrajnie monopolistyczna, zideologizowana i zmanipulowana. Reżim sowiecki nie bez przyczyny nazywany jest ideokratią. W kraju rad historia służyła potrzebom ideologii bardziej, niż gdziekolwiek indziej. Apologetyczność, chełpliwość narodowa i/lub religijna, jak pokazuje Ferro, jest charakterystyczna dla każdej historii instytucjonalnej. Jednak występują różne stopnie mitologizacji, a liczba świadomie sfałszowanych faktów także istotnie się różni. W tej kwestii, sowiecka nauka historyczna i pedagogika były unikatowe:

przeinaczaniem zajmują się „nawet najbardziej liberalne reżimy… Jednak za granicami ZSRR różne interpretacje faktów występują obok siebie [kursywa moja – D.E.]. W ZSRR jest to całkowicie niemożliwe”. Wyjątkowy charakter sowieckiej interpretacji historii nadawał także mesjanizm komunistyczny, zakładający sławienie ZSRR jako „pierwszego w świecie państwa robotników i chłopów” (porównywalny z dumą Arabów jako pierwszych nosicieli i krzewicielami prawdziwej wiary – według Ferro)

Do drugiej połowy lat 30. sowiecki obraz historii wyróżniał się radykalnym kultem rewolucji, tak samo radykalnym internacjonalizmem i skrajnie krytycznym stosunkiem wobec przedrewolucyjnej przeszłości Rosji. Od końca lat 30., szczególnie w czasie wojny i po niej, przedrewolujna przeszłość była częściowo rehabilitowana, a zorientowany na światową rewolucję internacjonalizm proletariacki przemieniał się w rosyjski nacjonalizm i kult państwa w wersji stalinowskiej. Stalinowski obraz przeszłości, opierający się na karamzinowskiej doktrynie zbawiennego wpływu na Rosję silnej władzy, jedynowładztwa i centralizmu, podtrzymywany był w ogólnych zarysach do upadku ZSRR.

W okresie późnosowieckim, mesjanistyczny kompleks budowniczych komunizmu był nierozłącznie związany z imperatorskimi ambicjami „kraju – zwycięzcy faszyzmu” (i w ogóle zwycięzcy) i z narodowo zabarwionym wielkodzierżawiem (sławienie narodu rosyjskiego jako najstarszego w „rodzinie”: „Niezłomny jest związek republik swobodnych, Ruś Wielka na setki złączyła je lat”)[źródło: http://pl.wikipedia.org/wiki/Hymn_ZSRR]. Właśnie taką konfigurację idei znajdujemy we wszystkich podręcznikach sowieckich dotyczących narodowej historii, w kinie i sowieckich książkach dla dzieci.

2. Kontrhistoria w ZSRR
Przedstawicielami kontrhistorii w Związku Sowieckim byli przede wszystkim dysydenci, czytelnicy Sołżenicyna i innych zakazanych autorów samizdatu i tamizdatu. Ich dzieci wiedziały o istnieniu GUŁAG-u, narodach represjonowanych i w ślad za rodzicami twierdziły, że Lenin nie był wyzwolicielem, tylko dyktatorem, czekiści to nie tarcza i miecz, a raczej topór i szafot rewolucji, a ZSRR to nie raj na ziemi, ale smutne pod wieloma względami miejsce. Krytyka rozszerzała się i na historię przedrewolucyjną – wbrew nauce wpajanej im w szkole, dzieci inteligencji liberalnej domyślały się, że nie tylko ZSRR nie był światową ostoją dobra, ale i Rosja nie była „ojczyzną słoni”, a normaniści mieli trochę racji, itd., itp. [teoria normańska – kierunek w historiografii, zakładający, że Rusowie pochodzili ze Skandynawii z okresu ekspansji wikingów, których w Europie Zachodniej nazywano Normanami – przyp. tłum.]

Zresztą, myśląca samodzielnie inteligencja prezentowała nie tylko liberalne poglądy, już w latach 60. zauważalne było odrodzenie się „idei rosyjskiej”, powrócił tradycyjny podział na okcydentalistów i słowianofili, poczwienników i zwolenników modernizacji. Wyznawcy narodowych wartości idealizowali Imperium Rosyjskie, przeciwstawiając tradycję rosyjską nie tylko utopii komunistycznej, ale też „kierunkowi zachodniemu” (w tym czasie zabarwiona nacjonalistycznie i często antyrosyjska kontrhistoria kształtowała się na Ukrainie, w Gruzji, na Litwie i w niektórych innych „bratnich republikach”). Kontrhistoria bardzo szybko zaczęła rugować konkurencyjne i nawet wrogie odgałęzienia, jak zresztą zwykle miało to miejsce w urządzonym w sposób skomplikowany, niejednorodnym, rozwijającym się poprzez katastrofy społeczeństwie.

Czy warto przypominać, że w szkole o tych ukrytych procesach w ogóle nie mówiono? Alternatywne wiadomości, w tym historyczne, w warunkach sowieckich dzieci mogły otrzymywać wyłącznie w formie przekazów ustnych, jak przed wynalezieniem druku przez Guttenberga (Ferro zauważa, że kontrhistoria „może niekiedy przetrwać tylko w formie ustnej”. Zrozumiałe, że szkolna/oficjalna i domowa historia często ze sobą kontrastowały, a czasem w sposób złożony łączyły się i paradoksalnie nabierały odmiennego sensu w świadomości ludzi. Dla przykładu, w czasie niedawnych wojen kombatanci czeczeńscy utożsamiali Grozny ze Stalingradem, siebie z jego obrońcami, a wojska federalne z „faszystowskimi agresorami”.

3. Pamięć zbiorowa w ZSRR
Generalnie, pamięć zbiorowa człowieka sowieckiego była bezkształtna i niewystarczająco zbadana. Świadomość historyczna i pamięć rodzinna represjonowanych, duchowieństwa, rozkułaczonych, Tatarów krymskich lub Estończyków bardzo różniła się od oficjalnie narzucanej. Dziesięciolecia terroru zmuszały do odcinania się od przeszłości, od własnej o niej opinii, od historii rodzinnej, od przekazywania pamięci o przeszłości swoim dzieciom. Tak, mitologizacja Wojny Ojczyźnianej z lat 1941-45, fundamentalna dla kultury sowieckiej drugiej połowy XX wieku, przeczyła doświadczeniom jeńców, pracowników przymusowych w III Rzeszy i milionów ludzi, którzy znaleźli się pod okupacją. Prawie pół stulecia te doświadczenia były tematem tabu, były zakryte kurtyną milczenia.

Późna stagnacja była okresem wzrastającej uwagi wobec historii, co było skutkiem definitywnego wyobcowania społeczeństwa od ideologii i od samego państwa, które jakby przestało płynąć z prądem historii i zastygło w skostnieniu czasów Breżniewa. Wachlarz reakcji człowieka na wyjałowienie życia społecznego w latach 70. i 80. był szeroki – od eskapizmu do prób uświadomienia sobie wynikłej sytuacji. Historia była przydatna i do tego, i do czego innego. W pierwszym przypadku była to antykwaryczna pasja do starożytności, historii rosyjskiej, w drugim – rozmyślanie nad przyczynami rosyjskiej tragedii (droga wyznaczona przez Sołżenicyna). W tych ciężkich czasach inteligencja zaspokajała swoje ciągoty do historii książkami i wystąpieniami Ejdelmana i Lichaczowa, szeroka publiczność czytając powieści Pikula.

Z rosyjskiego przełożyła Kamila Laśkiewicz-Krzymińska

Portal „Uroki Istorii”