„System i patron”. Zakłady Cegielskiego w Poznaniu wobec historycznych przemian
autor
leksandra Nowaczyk, Paulina Quandt, Jakub Traczewskiopiekun
Anita Plumińska-Mielochlokalizacja
PoznańOpis projektu
Projekt powstał jako praca konkursowa w ramach ósmej edycji konkursu „Historia Bliska” [2003/2004] organizowanego przez Fundację im. Stefana Batorego oraz Ośrodek Karta (edycja ta nosiła tytuł: Spory o upamiętnienie przeszłości — pomniki, cmentarze, patroni). Troje uczniów gimnazjum pracowało w zespole, który odtworzył historię zmian patrona największego zakładu przemysłowego w regionie: H. Cegielski – Poznań. Autorzy projektu odwiedzili muzeum i bibliotekę zakładową, zebrali fotografie i dokumenty dotyczące zarówno powojennych, jaki i wcześniejszych dziejów fabryki, dotarli do byłych i obecnych pracowników zakładu, zanotowali ich relacje.
System i patron — u źródeł projektu
Istnieje wiele form sporów o pamięć. Jedni nie chcą mieszkać na danej ulicy, inni domagają się zburzenia pomnika, który reprezentuje przebrzmiałe już wartości, jeszcze inni walczą o postawienie kolejnego monumentu czy też pragną, aby ich szkoła zmieniła patrona. Postanowiliśmy przedstawić walkę pracowników Zakładu Przemysłu Metalowego H. Cegielski – Poznań o przywrócenie tej właśnie nazwy „odwiecznego” patrona oraz wartości przez niego reprezentowanych. Wybraliśmy wszystkim w Wielkopolsce znanego „ceglarza” z kilku przyczyn. Po pierwsze — to jeden z największych zakładów przemysłowych w naszym mieście, a może i w Polsce. W latach świetności zatrudniał on kilkanaście tysięcy ludzi, a jego wyroby ze względu na jakość były znane na całym świecie. Po drugie — zakłady te znajdują się na obrzeżach naszej dzielnicy i dlatego stosunkowo łatwo było nam znaleźć ludzi, którzy mogli nam opowiedzieć o ich historii
Na początku wiedzieliśmy tylko, że w czasie okupacji hitlerowcy zmienili nazwę zakładu na Deutsche Waffen und Munitionfanbriken, a później, na przełomie lat 40. i 50., patronem fabryki został Józef Stalin.
Postanowiliśmy zgromadzić więcej informacji, aby ustalić kto, dlaczego i z jakim skutkiem zmieniał patronów fabryki.
Gdy już dokładnie ustaliliśmy pytania, na jakie chcemy odpowiedzieć, powstał schemat wywiadu, który postanowiliśmy przeprowadzić z pracownikami HCP. Pomimo początkowych trudności udało nam się spotkać i porozmawiać z Bolesławem Januszkiewiczem, rzecznikiem prasowym zakładu. Dzięki niemu także poznaliśmy osobę, która pracowała w HCP w najbardziej interesujących nas latach — w okresie stalinizmu. Wywiad z tą osobą wniósł najwięcej do naszej pracy, choć rozmówca pragnął pozostać anonimowy.
Trochę historii
Założyciel fabryki — Hipolit Cegielski — urodził się w 1813 roku, w rodzinie zubożałej szlachty, zajmującej się rolnictwem. Studiował w Berlinie, gdzie w roku 1840 otrzymał tytuł doktora filozofii, następnie zaś objął posadę nauczyciela w gimnazjum Marii Magdaleny w Poznaniu. Gdy jednak w 1846 został za swą patriotyczną postawę zawieszony w czynnościach pedagogicznych, postanowił zostać kupcem i otworzył pierwszy w Poznaniu polski skład artykułów żelaznych i narzędzi rolniczych. Dwa lata później powstały warsztaty naprawcze narzędzi rolniczych, a w 1855 roku — „fabryka maszyn rolniczych”, która stała się wkrótce znaczącą i znaną firmą. Po śmierci założyciela (1868) fabryką kierował Władysław Bentkowski, a później syn założyciela — Stefan. Ten ostatni przekształcił fabrykę w Towarzystwo Akcyjne oraz wybudował dla niej nową siedzibę — przy ulicy Głównej. W tym okresie znaczenie zakładów Cegielskiego nie sprowadzało się jedynie do płaszczyzny ekonomicznej: stwarzały one podstawy rozwoju polskiego przemysłu na terenie poddanej wzmożonej germanizacji Wielkopolski, były znakiem tożsamości dla pozbawionych własnego państwa Polaków.
W okresie międzywojennym fabryka Cegielskiego stała się w jeden z największych zakładów przemysłowych w kraju, zyskując między innymi międzynarodową sławę jako producent parowozów.
Deutsche Waffen und Munitionfanbriken
W 1939 roku poznańska fabryka, podobnie jak wszystkie inne zakłady, zaczęła przygotowywać się do wybuchu konfliktu z III Rzeszą. W ostatnich dniach sierpnia 1939 zarządzono ewakuację. Pięć pociągów załadowanych obrabiarkami, narzędziami i urządzeniami z fabryki wyruszyło na Wschód. Jeden z nich dostał się w pole ostrzału lotnictwa niemieckiego, dwa inne dotarły w rejon Kowla i zostały tam przejęte przez wkraczające do Polski 17 września wojska radzieckie.
Armia hitlerowska zajęła Poznania na początku września. Niemcy od razu zaczęli też wprowadzać nowe porządki: „Cegielski” przestał być polskim zakładem, a zatrudnieni w nim polscy pracownicy umysłowi zostali, zgodnie z niemieckim rozporządzeniem, zwolnieni [zob. dokument nr 1: fragment zarządzenia szefa administracji cywilnej w Poznaniu z dnia 25 października 1939 r.].
Niemcy przejęli fabrykę i umieścili w niej ewakuowane z Karlsruhe zakłady zbrojeniowe DWM. Już w drugiej połowie października 1939 roku w hali wagonowej miało miejsce uroczyste objęcie zarządu przez nowo mianowanego dyrektora naczelnego Adolfa Schneidera. Zakłady Cegielskiego przeszły pod zarząd firmy z Karlsruhe, a cała produkcja (z wyjątkiem parowozów) przestawiona została na potrzeby przemysłu zbrojeniowego.
Zmieniono także nazwę zakładu. Przez cały okres okupacji Cegielski funkcjonował jako Deutche Waffen und Munitionfanbriken [zob. zdjęcie nr 1]. Wprowadzono nowe pieczątki, a na wyrobach fabryki montowano tabliczkę z nazwą DWM [zob. zdjęcie nr 2]. Zmieniając starą nazwę wszędzie, gdzie się tylko dało, Niemcy starali się zatrzeć ślady po dawnych właścicielach. W ten sposób likwidowali nazwę firmy znanej w całej Europie, ale będącej także symbolem oporu wobec germanizacji w okresie zaborów oraz znakiem polskiego sukcesu gospodarczego w Wielkopolsce. Wcielony do Rzeszy Poznań (siedziba namiestnika Rzeszy w tzw. Kraju Warty), z którego wysiedlono ok. 75 tys. Polaków, miał stać się miastem niemieckim. Już w pierwszych dniach okupacji pojawiły się w mieście afisze wzywające do zmian polskich nazw [zob. dokument 2: zarządzenie z dnia 23 września 1939 r. dotyczące napisów i oznakowań znajdujących się na budynkach]. Tak więc zastąpienie Cegielskiego nazwą DWM było częścią zaplanowanej akcji o znacznie szerszym zasięgu.
Pierwsze lata socjalistycznej Polski
Okupacja niemiecka zakończyła się dla Poznania w lutym 1945 roku, kiedy padła Cytadela, gdzie broniły się ostatnie siły wroga. Wszyscy cieszyli się z końca wojny, ale większość zdawała sobie sprawę, że nie tylko dla Poznania, ale i dla całego kraju nadchodzą wielkie zmiany. Miała w nich uczestniczyć także fabryka Cegielskiego.
W 1945 roku firmę przejmuje państwo. Początkowo nowa nazwa zakładu brzmi „H. Cegielski Spółka Akcyjna pod Tymczasowym Zarządem Państwowym”, jednak — wbrew nazwie — zarząd państwowy nie był wcale „tymczasowy”. Zaraz też powstały nowe tabliczki do montowania na produktach fabryki [zob. zdjęcie nr 3]. W 1946 roku nastąpiła kolejna zmiana: z nazwy usunięto słowa „Spółka Akcyjna”, bo taka forma w państwie socjalistycznym istnieć nie mogła, zwłaszcza że w tym samym roku oficjalnie ogłoszono nacjonalizację przemysłu.
Dwa lata później minister przemysłu i handlu wydaje zarządzenie wykonawcze o nacjonalizacji Spółki Akcyjnej H. Cegielski w Poznaniu — wówczas przedsiębiorstwo otrzymuje nazwę „Zakłady Przemysłu Metalowego H. Cegielski – Poznań”. Za zmianą nazwy poszły i inne przekształcenia. Zakład, jak setki innych w tamtym okresie, został objęty centralnym planowaniem, co znacznie ograniczyło jego samodzielność ekonomiczną i techniczno-produkcyjną. Podstawowym zadaniem przedsiębiorstwa stało się teraz wykonywanie planów i osiąganie wskaźników wyznaczanych przez władze.
Stalin zamiast Cegielskiego
Po nacjonalizacji przyszła kolej na bardziej radykalną zmianę nazewnictwa. W pierwszych latach po wojnie „Cegielski” mógł jeszcze pozostawać w nazwie zakładu; później — w okresie nasilonego stalinizmu — było to już niemożliwe.
Za zmianę nazwy zabrano się fachowo — najpierw próbowano przekonać robotników, że Hipolit Cegielski nie nadaje się na patrona ich zakładu, bo współpracował z niemieckim zaborcą. Przygotowano w tym celu specjalną wystawę [zob. dokument nr 3: wywiad z długoletnim pracownikiem HCP]. Samą jednak nazwę — Zakłady Przemysłu Metalowego im. J. Stalina (w skrócie ZISPO) — wprowadzono w 1949 roku odgórnym zarządzeniem, nie pytając nikogo o zdanie. Natychmiast też umieszczono ją na bramie głównej zakładu [zob. zdjęcie nr 4].
Robotnicy nowego patrona przyjęli z dużą niechęcią. Potwierdzają to wszyscy rozmówcy autorów projektu. Jeden z nich — pan Konieczny — który pracował w zakładach w latach 1946–72, mówił: Pracownikom nie podobała się zmiana nazwy; między sobą używali nazwy „Ceglorz”. Oficjalnie funkcjonowały zakłady J. Stalina.
Nie była to zresztą jedyna zmiana w poznańskim nazewnictwie. Dzisiejsza Aleja Niepodległości nosiła wówczas nazwę Alei Stalingradzkiej, a jeden z największych placów w mieście nazwano placem Stalina.
Władze zakładu próbowały jakoś przekonać robotników do nowej nazwy. Wymyślano rozmaite hasła reklamowe w rodzaju: „Brzytwa ZISPO goli bystro”. Drukowano je w zakładowej gazetce, która także musiała zmienić nazwę z „Echa HCP” (pod tą nazwą ukazywała się od 15 września 1946 roku) na bardziej stosowną do nowych warunków: „Na Stalinowskiej Warcie”.
Nowy patron nie sprzyjał rozwojowi zakładu. Po pierwsze przyczynił się do rozrostu biurokracji, bo trzeba było wymieniać wszystkie dokumenty i pieczątki. Po drugie zagraniczni odbiorcy maszyn, przyzwyczajeni do wypisanej na nich nazwy HCP, nie chcieli przyjmować produktów z napisami ZISPO. Wysyłane na eksport maszyny wracały więc z powrotem do Poznania [zob. dokument nr 4: wywiad z Bolesławem Januszkiewiczem].
Wszystko to wzmagało jeszcze niechęć robotników, ale o jawnym wyrażeniu niezadowolenia nie mogło być mowy. Mnożyły się za to incydenty w postaci zamalowywania nazwy czy ukradkowe żarty z nowego patrona, co jednak było dość ryzykowne, bo Urząd Bezpieczeństwa starał się za wszelką cenę wykryć sprawców. Podobnie było w wypadku literówek w zakładowej gazetce ośmieszających Stalina i Związek Radziecki.
Mimo niechęci do patrona po jego śmierci w 1953 roku robotnicy z fabryki płakali, podobnie zresztą jak w całej Polsce. Trudno jednak dociec, czy powodował nimi autentyczny żal, czy też obawa przed UB. Po śmierci „wodza ludzkości” czasy zaczęły się powoli zmieniać, ale nie oznaczało to, że zakład mógł od razu powrócić do imienia swojego twórcy.
Cegielski zamiast Stalina
Zmiana nastąpiła dopiero w 1956 roku, po październikowej odwilży. Wcześniej robotnicy sami zamanifestowali pragnienie pozbycia się narzuconego patrona: gdy w czasie wydarzeń Poznańskiego Czerwca (28 VI 1956) pochód robotniczy wyruszał do miasta, zdemolowano napis nad główną bramą zakładu.
W październiku 1956 roku przeprowadzono referendum, po którym fabryka oficjalnie zaczęła się nazywać: Zakłady Przemysłu Metalowego H. Cegielski – Poznań Przedsiębiorstwo Państwowe [zob. zdjęcie nr 5]. Jednak i wówczas w samej fabryce zmieniło się niewiele, no może poza nazwą zakładowej gazetki: „Stalinowską Wartę” zastąpiła „Nasza Trybuna”.
Obecnie zakłady nazywają się H. Cegielski – Poznań Spółka Akcyjna (nazwa w tym kształcie funkcjonuje od 1995 roku) i jest to znak już zupełnie innych czasów.
Refleksje na zakończenie
Nasz projekt pokazuje, że w każdym systemie patron jest ważny. Do tej pory nie zastanawialiśmy nad tym, że patroni się zmieniają. Nie było dla nas istotne, po prostu nigdy nie zetknęliśmy się z takim zjawiskiem, jak zmiana patrona. Badając dzieje „Cegielskiego”, przekonaliśmy się, że za każdym razem zmiana była silnie powiązana z tym, co działo się w państwie i z państwem. Kolejne przekształcenia nazwy wynikały z wydarzeń historycznych: przyczynił się do nich najpierw wybuch wojny, a potem powojenna zmiana systemu. Ewenementem było to, co nastąpiło w 1956 roku: zakład funkcjonujący w ramach socjalistycznej rzeczywistości i rzeczywistości tej w pełni podporządkowany powrócił do swego przedwojennego, kapitalistycznego patrona. Było to źródłem swoistego „konfliktu pamięci”. Z jednej strony nazwisko Cegielskiego symbolizowało wszystko to, z czym propaganda PRL-u walczyła: wolną konkurencję i własność prywatną, z drugiej Zakłady Cegielskiego pozostały jednym z tysięcy socjalistycznych zakładów — z podstawową organizacją partyjną, egzekutywą, przymusowymi pochodami pierwszomajowymi i sloganami o przewodniej roli partii. Był to swoisty żart historii.
Kontakt
Anita Plumińska-Mieloch
Gimnazjum nr 44 im. Gen. Mariusza Zaruskiego
ul. Jesionowa 14
61-432 Poznań
Telefon: tel. 061 830 97 75