Nowa hierarchia pojęć w rosyjskich podręcznikach do historii – cz. 2
Historiografia sowiecka, która opierała się na teorii materializmu historycznego, rozpatrywała bieg historii jako nieustanny progresywny proces zbliżania się do komunizmu, którego prawidłowymi stadiami były formacje społeczno-ekonomiczne, a siłą napędową wojna klasowa.
Artykuł pochodzi z partnerskiej strony: www.urokiistorii.ru.
Proces przejścia od pojęcia „formacji” do pojęcia „cywilizacji” (lata 80. i 90.): zmiana oceny marksistowskiego podejścia do historii
W jaki sposób przebiegało tak radykalne z metodologicznego punktu widzenia przejście?
Pierwszym etapem w tym procesie była zmiana oceny znaczenia pojęcia „formacji społeczno-ekonomicznej”. Przegląd zaczął się naturalnie nie od tworzenia na nowo podręczników, a od dyskusji historyków o tym, czym jest taka formacja. Historiografia sowiecka, która opierała się na teorii materializmu historycznego, rozpatrywała bieg historii jako nieustanny progresywny proces zbliżania się do komunizmu, którego prawidłowymi stadiami były formacje społeczno-ekonomiczne, a siłą napędową wojna klasowa. Podkreślając liniowy i niezmienny charakter podejścia formacji, najbardziej znany z rosyjskich mediewistów tamtego okresu A. J. Guriewicz pisał w jednym ze swoich artykułów pod koniec lat 80.:
„Bieg historii przyrównywany jest do torowiska kolejowego, pociąg może wbrew rozkładowi »ominąć« stację, ale nadal porusza się po tym samym torze: jeśli mowa o [rewolucji] jako o »lokomotywie historii«, to porównanie do kolei nie wydaje się już tak naciągane.”
Pierwszym krokiem w krytycznej zmianie oceny podejścia marksistowskiego do historii, która rozpoczęła się pod koniec lat 80., była propozycja, aby rozpatrywać formację nie jako stadium procesu, ale jako konstrukcję teoretyczną, której heurystyczne możliwości powinny być przedmiotem dyskusji. W trakcie rozgorzałej dyskusji zadano pytanie o zastosowanie pojęcia „formacji społeczno-ekonomicznej” w badaniu historycznym i wysunięto wniosek o nader ograniczonych możliwościach takiego zastosowania. Ogólnie rzecz ujmując, krytyka podejścia formacji sprowadzała się do kilku tez:
• Po pierwsze, było ono [podejście formacji] oskarżane o eurocentryzm: teoria formacji, przypominali jej krytycy, została opracowana na bazie materiału historii Europy Zachodniej i została bez wystraczających podstaw przeniesiona na historię powszechną.
• Po drugie, teorię formacji w charakterze podstawowego determinanta życia historycznego wyróżnia tylko jeden jej aspekt: społeczno-ekonomiczny. Jednak, nie udaje się przekonywująco zademonstrować uniwersalnej zależności życia duchowego i kultury od historii materialnej społeczeństwa. Jednocześnie przy podejściu formacji obraz struktury społecznej społeczeństwa ubożeje na tyle, że wszystkie warstwy społeczne spoza głównych klas-antagonistów przedstawiane są jako elementy marginalne.
• Po trzecie, teoria formacji nastawiona jest na analizę makrosocjologiczną historii i ignoruje możliwości mikrohistorii, która pozwala zręczniej i głębiej badać wartości, normy zachowania, świadomość kolektywną, nastroje religijne i obrazy świata, zbudowane w świadomości ludzi przez ich kulturę.
• I, na koniec, kolejne oskarżenie polegało na tym, że przypisując historii charakter teologiczny, surowy ciąg stadiów rozwoju, uporządkowanie, znaczenie i finał tego rozwoju, teoria formacji okazuje się być spadkobierczynią chrześcijańskiej eschatologii – między innymi o tym pisał A. J. Guriewicz. Z jego punktu widzenia wniosek o konieczności wyjścia poza granice „myślenia formacyjnego” oznaczał przede wszystkim uznanie potrzeby opracowania innego, bardziej elastycznego i adekwatnego instrumentu pojęć.
Istotne jest, że poszukiwanie nowego aparatu pojęć rozpoczęło się w latach 90. od tendencji do scjentyzacji historii, co przejawiało się w próbach wykorzystania nie tylko nauk społecznych i politycznych, ale także biologii i fizyki (popularne stają się między innymi idee synergetyki). Wyjście z kryzysu wiązało się początkowo z rozwojem badań interdyscyplinarnych mogących zapewnić pluralizm teoretyczny i w ten sposób uchronić przed niebezpieczeństwem nowego monizmu – nie przypadkowo najpopularniejszym miejscem dyskusji o przyszłości historii rosyjskiej stał się na początku lat 90. magazyn interdyscyplinarny „Obszczestwiennyje nauki i sowriemiennost” [Nauki społeczne i współczesność]. Na tym etapie pojęcie „cywilizacji” było tylko jednym z elementów kształtowania się nowego dyskursu historycznego. Jednak od połowy lat 90. podejście cywilizacyjne zaczyna być rozpatrywane jako główna alternatywa wobec formacji. W znacznym stopniu dzieje się tak dzięki temu, że pojęcie „cywilizacji” zaczyna być wykorzystywane jako podstawowe w podręcznikach do historii dla nowego pokolenia.
Podejście cywilizacyjne w nowych szkolnych podręcznikach do historii
Dlaczego właśnie koncepcja cywilizacji stała się podstawową w programie szkolnym?
Z mojego punktu widzenia decydujące były dwa czynniki.
• Po pierwsze, szkolny podręcznik do historii w tej formie, w której istniał na początku lat 90., przyciągał historyków akademickich wykorzystujących je jako trybunę do przedstawiania nowych idei historiozoficznych, które aby rozwinąć się na wielką skalę potrzebowały jeszcze potem wielu lat. Pojawienie się monografii A. L. Jurganowa „Katiegorii russkoj sriedniewiekowoj kultury” [Typy rosyjskiej kultury średniowiecznej] poprzedzało wydanie przez niego jako współautora z L. A. Kacwą podręczników do historii Rosji okresu średniowiecza, a publikację książki I. N. Ionowa i W. M. Chaczaturian „Tieorija cywilizacyj” [Teoria cywilizacji] wydanie ich autorskich podręczników do historii cywilizacji. Właśnie podręcznik Ionowa do historii cywilizacji rosyjskiej, oparty na powodującej w tamtym okresie wiele sporów o koncepcje rozwoju Rosji Aleksandra Achijeziera, szczególnie sprzyjał temu, że „cywilizacja” utrwaliła się na szkolnych lekcjach historii.
• Po drugie, pojęcie cywilizacji okazało się wygodne dla historyków-metodystów. Zatroskani poszukiwaniami dróg do humanizacji edukacji historycznej, starali się przenieść ognisko programu szkolnego z praw rozwoju historycznego na badanie człowieka w historii, nie rezygnowali przy tym z nagromadzonego „bagażu metodycznego”. Jako osobliwy most pojęciowy dla „płynnego”, na ile to jest możliwe, przejścia od formacji do cywilizacji należało wykorzystywać teorię modernizacji. O tym jasno i otwarcie pisała w jednym ze swoich artykułów metodycznych współautorka całej serii podręczników do historii rosyjskiej, Ludmiła Giennadjewna Kosulina:
„W charakterze podstawy pojęciowej do stworzenia i przedstawienia materiału naukowego wykorzystaliśmy bardziej zawężoną, ale zintegrowaną w podejściu cywilizacyjnym, teorię modernizacji. Wybór teorii modernizacji był uwarunkowany przede wszystkim przez trzy okoliczności: po pierwsze, według nas, to neutralna pod względem ideologicznym teoria; po drugie, pozwala ona, oceniając wydarzenia z historii rosyjskiej początku XX wieku z trochę innych, niż marksistowski, punktów widzenia, korzystać z opracowanego przez niego aparatu kategorii i pojęć, podstawowych dla naszego społeczeństwa; i po trzecie, przy pomocy teorii modernizacji możliwe jest, choć nie bez znanego schematyzmu, powiązać razem wszystkie etapy rozwoju Rosji w XX wieku i zrozumieć logikę jej rozwoju w tym okresie.”
W miarę zakorzeniania się pojęcia cywilizacji na szkolnych lekcjach historii wyjaśniała się jej struktura semantyczna, która w sposób istotny różniła się od semantyki formacji. W koncepcji cywilizacji akcentowano już nie czasowy, ale przestrzenny wymiar historii, podkreślano rolę terytorium i czynników geograficznych. W kontekście nowego podejścia historia przestała być liniowa i niezmienna.
Stało się możliwe mówienie o wyborze i zmianie drogi historycznej, co z kolei sprzyjało przeniesieniu akcentu z diachronicznego na synchroniczny wymiar historii, oraz stymulowało szersze wykorzystanie metod analizy porównawczej. W ten sposób, między innymi, na zasadzie porównania zostały stworzone podręczniki eksperymentalne, wydane w latach 90. przez Moskiewski Instytut Badania Systemów Edukacyjnych (MIROS). Jednak, ponieważ pojęcie cywilizacji „zastąpiło” pojęcie formacji, które przejęło cechę tego ostatniego – uniwersalizm.
Oczekiwania, że podejście cywilizacyjne zrobi miejsce dla subiektywizmu i indywidualizmu w historii, nie potwierdziły się, przynajmniej jeśli chodzi o teksty szkolne.
Tekst: wykład odczytany podczas konferencji „Ukazywanie historii i zgłębianie przeszłości w postsowieckiej Rosji” (Uniwersytet w Genewie, 12-14 maja 2011 r.)
Autor: Wiera Kapłan (pracownik naukowy Ośrodka Cummingsa do spraw badań nad Rosją i krajami Europy Wschodniej przy Uniwersytecie Tel Awiwu)
Z języka rosyjskiego przełożyła Kamila Laśkiewicz-Krzymińska
(ak)
www.urokiistorii.ru