Zacznijmy od początku, czyli chyba od nas: czworga ludzi, którzy mądrą decyzją organizatorek FilmHacku stali się zespołem. Nina, Ewa, Iga i Jacek – trochę na wyrost nazwaliśmy się Cewet Tow, co po hebrajsku znaczy „dobra drużyna”. Choć, prawdę mówiąc, wcale nie byliśmy pewni, czy w warunkach hackathonowej gorączki i przymusowego pandemicznego oddzielenia zdołamy naprawdę stać się drużyną – a co dopiero dobrą. W końcu prawie się nie znaliśmy: Jacek i Nina zgłosili się do konkursu niezależnie, Ewa i Iga – razem. Ośrodek Karta dobrał cztery osoby na zasadzie dopełniania kompetencji i tak się zaczęło.